.
Pokój, a jużci wiem, że u-koić on jeden tylko w stanie jest. Ale ten Chrystusowy pokój ("pokój Mój daję wam") to właśnie najdzielniejsze onego pokoju greckiego, onego pokoju starożytnego zaprzeczenie - odparcie - onego pokoju zewnętrznego najdzielniejsze wewnętrzne roztrącenie. Bo pokój on - to właśnie najgorętszy ze wnętrzny jest niepokój. Bo kto dziś wewnętrzny pokój uzewnętrzni - bo kto, mówię, w prawdzie tak jako w duchu się postawi, to zaraz wyzwie naokoło wszystkie warunki rzeczywiste do najbutniejszego niepokoju. Bo pokój on - pokój Chrystusowy - to punkt wyjścia do walki, to pierwszy krok w szrankach, to podstawa z granitu, na której gladiator osobą ducha wsparty woła:
Morituri te salutant, VERITAS!
Tak rozumiem, tak więcej niż rozumiem, bo tak w drobnym cyrku żywota mego jestem.
I stąd właśnie mi smutno i najsmutniej, i tak (lubo od woli Przedwiecznego stopień i wartość smutku tego zależy i zależeć będzie), tak jednakże tuszę, że smutna będzie d u s z a m o j a a ż d o ś m i e r c i. Bo taki to był (to jest s m u t n y) pokój ów w Chrystusa Pana łonie, ile człowieczym było łonem, i taki to dany apostołom (Pax-vobis), a osobliwie dwóm na czele zastępu-prawdy postanowionym, z których każdy gwałtowną skończył śmiercią. I ten właśnie pokój-wewnętrzny - w d u c h u , ilekroć mu nie dość tak pozostać, ale ilekroć w p r a w d z i e uzewnętrznionym czynnie chce być, takim stawa równaniem do rzeczywistości ś w i a t a t e g o , że co chwila utęskniać i osmutniewać, i omdlewać, i co krok prawie wołać musi z A p o s t o ł e m-n a r o d ó w :
omnis homo mendax !
I tak ja jestem homo mendax, i tak każdy z ż y w i ą c y c h, i tak ten, o którym mi wspominasz (lekarz wielki), i tak (daruj) Ty jesteś...
( z listu do Józefa Bohdana Zaleskiego; Paryż 1850)
C. K. NORWID
JESZCZE SŁOWO
(Czyniącym pokój przypisane)
Mihi, quanto plura recentium seu veterum
revolvo, tanto magis ludibria rerum mortalium
cunctis in negotiis observantur: quippe fama,
spe, veneratione potius omnes destinabantur
imperio, quam quem futurum principem fortuna
in occulto tenebat.
Tacit., III 18
Błogosławieni cisi, albowiem oni odziedziczą ziemię.
I
Kapitolskich bram już nie ma,
Co dumnie milczały,
I stronami wiatr obiema
Szumi na przestrzały.
Prysły odrzwia z zawiasami,
Czegóż jeszcze zbywa ?
Gdy purpura łachmanami
Jak krew się rozlewa.
Równo, wolno - czasem ślisko -
Bruki lśnią koralem -
Ależ za to, czy nie blisko
Pańskie Jeruzalem ?...
Wolni Ludzie! tworzyć czas!
Step Ludzkości czeka na plan nowy,
I granitu nie brak w sercu mas,
Kształtów nie brak, rąk nie brak - głów nie brak,
Niechże raz już gmach nowy,
Nie okruszyn starych nowy żebrak,
Lecz gmach nowy wstanie... dość jest nas !
Czasów karta jedna się przewiewa,
A nic nie utworzyli,
Po niej idzie druga - ta opiewa,
Że mało uradzili;
Czasów karta trzecia, jak liść drzewa,
Nim się z pączka wychyli ...
I smutno, gorzko - czemuż to Królestwo Boże,
To Pańskie Jeruzalem w i d e i u p i o r z e,
Dotykalniejszych na się kształtów wdziać nie może ?
II
Błogosławieni pokój c z y n i ą c y na ziemi,
Albowiem ci synami zwani są Bożemi,
Podrzutek zaś w dziedzictwo królestwa nie bierze,
Ani mu bram ojcowscy pokażą żołnierze.
.
*
Palmy, psalmy,
Modłami -
Siebie oto rozpalamy,
Siebie, sami.
Potem balsam p o k o j u
Między Mądrość a Wiarę
Niech wycieka ze słoju -
I pomiędzy nowe dni a stare ...
I pomiędzy mądre a władnące,
Jako strumień po łące,
I gdzie serce z głową ma granice,
Jak łzy czyste, kobiece,
I gdzie starych-wczoraj, jutro-młodzi,
Jako promień niech wschodzi...
Nie dość zrównać bo smugi,
By się zjawił plan nowy,
Ani plan mieć gotowy,
By wraz powstał gmach drugi.
Ci, co w duchu ubodzy,
Już kosztują królestwa,
Lecz na stepach nicestwa
Tacy rzadko są mnodzy.
III
Ludzie pokój czyniący ! weźcie się za dłonie,
Fala nieraz obrzuci łańcuch wasz i schłonie,
Ale Ó w , co przepaściom zatoczył granice,
I globów ma u siebie przedziwną kotwicę,
I bezforemny - w ludzkie zamknął się maleństwo,
I niedotkliwy - ludzkie wycierpiał męczeństwo,
Ten przyrzekł:
Owóż, c z a s y niźli się r o z w c z e ś n i ą,
Ku Wam - czyniącym pokój - zatęskniłem pieśnią ...
W Rzymie, 1848 lata
.
(Motto łac. Tacyt - Dzienniki tłum. Hammera
"Ja zaś, im więcej uprzytamniam sobie zdarzeń
świeżych, czy dawnych, tym wyraźniej staje mi przed oczyma
gra przypadku z losami ludzkimi
we wszystkich sprawach. Albowiem rozgłos, nadzieja, szacunek
raczej wszystkich innych
na tron przeznaczały niż tego, którego jako przyszłego cesarza
los trzymał w ukryciu.")
. |