SZUKAJ
Norwid
Norwid Chrześcijanin

Człowiek

"Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz,
na obraz Boży go stworzył:
stworzył mężczyznę i niewiastę."

(Księga Rodzaju 1,27)

Często słyszy się, że człowiek otrzymał od Boga najwyższy dar - życie. Tak, człowiek otrzymał od Boga życie... jednak... już dnia piątego Bóg rzekł:'Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych...', a dnia szóstego Bóg rzekł: 'Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju:...'

A wreszcie rzekł Bóg: 'Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam.'

(Księga Rodzaju 1,20-27)

Człowiek 'ulepiony miłującą ręką Ojca' otrzymał dar najwyższy... podobieństwo.

... stworzył mężczyznę i niewiastę...

 

Gdy zasnął Adam, w sobie miał już żonę,

Nie tę lub ową, poza nim stworzonę,

Lecz jako żebro sercu jego bliską,

Miał ją - a Bóg jej dał byt i nazwisko.            (Niewola, Rapsod I)

 

 

 

Człowiek całym powstał, zupełnie-wytwornym,

I nie było mu łatwo być równie pokornym!...

Bo cały był i piękny... i upadł...

Dziś - praca

Coś w nim trawi - kształtuje, i coś mu powraca;

(III, Rzecz o wolności słowa ...cały utwór)

 

...a warto przeczytać cały poemat, albo raczej "epos chrześcijański", bo to "msza-dziejów" od Adama i Ewy po "dotykanie palcem Zmartwychwstanie", po świadomość "że więc dzieło zniszczenia i dzieło tworzenia harmonijnie się kędyś łączy i spierścienia...", historia "jak z człeka wywalcza się Człowiek" - podmiot zbawczego planu Boga...

 

I co jeszcze warto u Norwida przeczytać na hasło "człowiek"? - wszystko! - listy, prozę, dramaty, poematy, poezje.

 

Na sympozjum "Norwid a chrześcijaństwo", zorganizowanym przez Zakład Badań nad Twórczością Cypriana Norwida KUL, Towarzystwo Naukowe KUL i Fundację Norwidowską w Lublinie, w ramach obchodów ogłoszonego przez Jana Pawła II  Roku Jubileuszu Chrześcijaństwa, wygłoszono dwa referaty z "człowiekiem" w tytule. Ksiądz Antoni Dunajski podjął temat "Teologiczny wymiar twórczości Norwida na przykładzie jego refleksji o pochodzeniu człowieka", a profesor Władysław Stróżewski "Filozofia człowieka w Vade-mecum Cypriana Norwida". Swoje rozważania profesor Stróżewski rozpoczął od myśli: "Karol Wojtyła w swych wczesnych, choć dopiero niedawno opublikowanych Rozważaniach o istocie człowieka zauważył, że do problematyki człowieka podejść można z dwóch stron: od strony jego istoty i od strony jego losu. Wydaje się, że to rozróżnienie może mieć zastosowanie także w dociekaniach nad koncepcją człowieka zawartą w Vade-mecum Norwida. Znajdujemy tu wiersze, które potraktować można jako swoiste definicje człowieka, i wiersze, które w przejmujący sposób mówią o ludzkim losie. Do pierwszych należą - dla przykładu - Sfinks, Pielgrzym, Królestwo, do drugich - 'Ruszaj z Bogiem', Larwa, Na zgon śp. Józefa Z.

Wczytując się w najważniejsze dla naszego tematu wiersze Vade-mecum, odkryć w nich możemy szczególną logikę, pozwalającą śledzić odsłanianie się coraz głębszej prawdy o człowieku. (...) Istotę człowieka określa wręcz definicyjnie Sfinks

 - < Człowiek?... jest to kapłan bez-wiedny ? I niedojrzały...> - "

Kończy zaś Profesor referat następująco:

"Wróćmy na zakończenie do początku rozważań, do wiersza Sfinks:

   Zastąpił mi raz Sfinks u ciemnej skały,

   Gdzie jak zbójca, celnik lub człowiek biedny

   "Prawd!" - wołając, wciąż prawd zgłodniały,

   Nie dawa gościom tchu;

 

Postulat prawdy, głód prawdy i jego zaspokajanie zdaje się ideą kierowniczą cyklu Vade-mecum, jeśli nie całej twórczości Norwida. Próbowaliśmy "pójść za nim" na tej jednej ścieżce, która wiąże się z tajemnicą człowieka. I znajdowaliśmy na niej coraz to głębsze prawdy. Jeśli z kolei udało się nam coś z nich ukazać, nie nasza to zasługa, lecz blasku myśli Norwida. Jednego możemy być jednak pewni: że to, co zdołaliśmy wyczytać w jego tekstach, nie jest jedynie historycznym zabytkiem, lecz okazuje się prawdą nieprzemijającą, uniwersalną. Prawdą na dziś i na jutro."

Cały referat można przeczytać w: Norwid a chrześcijaństwo, redakcja Józef Fert i Piotr Chlebowski, Towarzystwo Naukowe KUL 2002 (tamże, wszystkie godne polecenia, referaty: Jacka Salija OP, Stefana Sawickiego, Elżbiety Wolickiej, Aliny Merdas RSCJ, ks. Antoniego Dunajskiego, Ryszarda Zajączkowskiego, Józefa Ferta, Georg'a Gömöri, Elżbiety Feliksiak, Piotra Chlebowskiego, Mieczysława Inglota, Grażyny Halkiewicz-Sojak, Teresy Skubulanki, Wojciecha Kudyby, Tomasza Korpysza, Anny Kadejewskiej i Piotra Sobotki)

 

O! Boże... jeden, który JESTEŚ - Boże,

Ja także jestem...

...choć jestem przez Ciebie.

( z "pisanej miarą, /Jak człowiek w wielkiej samotności" odpowiedzi na Marii Trębickiej, "Pierwszy list, co mnie doszedł z Europy")

 

 

Zachęcamy do szukania u Norwida odpowiedzi na nurtujące 'człowieka' pytania, zamieszczając kilka... podpowiedzi.

 

 

Czasy, ponieważ są czasami, a nie pełną wiecznością, ile razy ideę swoją mają, i głupstwo swoje mają także - skąd orzekły Proverbia Salomonis: "Lepiej człowiekowi potkać się z niedźwiedzicą osierociałą niżeli z głupim w głupstwie jego"

(Zarysy z Rzymu)

 

 

"Emancypacja Kobiet"

I

 

Moralistów literatura spółczesna polska nie ma i podobno że mieć nie może, albowiem przeważny jest rozwój dziennikarstwa i powieści. Z tych zaś pierwsze ma za wyraźną - lubo bezwyraźnie praktykowaną - zasadę uważać jako węgielny warunek zadowolenie publiczności, tudzież życzy sobie rozwojów krótkich i przeto zarazem silnie streszczonych i jednakże nieciężkich. Co zaś do powieści, ta - nie z różnym od powyższego występując herbem w szranki walczące - przenosić musi chorągiew w kieszeni fraka i przeto wydawa walkę bez wygranej.

Czyli filozofowie są? lub nie ma ich? - mało powiedzieć umiem; jeżeli są jednakże, to trzymają się na ściśle literackim polu. Dla tych przeto powodów trudno jest wystosować podkłady do traktowania kwestii emancypacji kobiety w Polsce. I chcąc albo nie chcąc zmuszonym się jest wyznawać doraźnie zdanie swoje w tym dostojnym przedmiocie.

 

II

O niższości kobiety nazbyt wiele pisanym i głoszonym było tak u nas, jak i gdzie indziej, aby godziło się jeszcze tym formalnym zajmować paradoksem. Filozof Trentowski mniemanie to do godności krytycznej podnosi mówiąc, że: "Kobiety wszystkie szyją i kuchnię robią, a jednakże skoro o dobrze uszytą szatę idzie lub o dobry obiad, wtedy nie do szwaczki albo kucharki (żeńskiej), lecz do krawca i kucharza odnosimy się."

Niźli odpowiedzieć i na to acerbum dictum postaramy się, przyznać trzeba, że jest dowcipne, lubo to jest pod piórem filozofa zaletą niewielką...

 

III

Kobieta (zdaniem naszym) jest organizacją naturalnie wyższą od mężczyzny.

Zasadniczy-zarys budowy ciała ma piękniejszy, bo nieledwie na dwie równe połowy podzielony szkielet. Cały ustrój nerwowy subtelniejszy - wytrwałość większą - głód, pragnienie i troski dłużej od mężczyzny znosi.

Zaiste, tak musi być naturalnie, albowiem organizm onejże często za DWA ręczy żywoty (w macierzyństwie), musi przeto i doskonalej być uposażonym. I tak też jest.

Z tej to zarazem wyższości kobiety pochodzi osobny jej urok i wpływ społeczny, a który w rzeczywistości nadaje jej kapłaństwo, albowiem kobieta, będąc najwyższym węzłem pomiędzy samotnym Ja a publicznym My, stawa się pierwszą kapłanką naturalnie immolującą egoizm i dającą ugruntowanie zbiorowemu ciału społecznemu.

Emblemata wszystkie najstarożytniejszych ludów wyrażające osady, miasta i dalej cnoty lub natchnienia są w niewieścich zawierane profilach. Bez trojańskiej wojny, ja myślę, iż nie byłoby Europy, a nie tylko ja, lecz każdy twierdzi, iż Hellady być wcale nie mogłoby!

 

IV

Zdanie moje jest, iż kobieta, będąc istnością naturalnie-wyższą od mężczyzny, ma tę właśnie niższość, iż to się na jej rzecz dzieje naturalnie, i że ta przeto wyższość, przyrodzona będąc, jest naturalnym przywilejem i jest istotną naturalną arystokracją, a przeto wobec dorobkowych męskich wyższości musi mieć ujemne - nie jej, ale zalet jej - strony. Nasze bowiem zalety mają zawsze swe strony ujemne. Krócej mówiąc: my mamy zawsze mniej lub więcej wad naszych przymiotów, a cóż dopiero, skoro te przymioty są naturalnym przywilejem! Taka to jest (według mnie) wyższość kobiet - i to jest, co nosi pozory ich niższości.

 

V

Z założenia powyższego idzie, że wszystko, cokolwiek społecznie lub historycznie pełni mężczyzna, i kobieta pełnić to może na tej samej wyżynie, ale po kobiecemu... Jakoż dowody ku temu historyczne są arcymocne i obfite. Kobieta może być naczelnym wodzem i zwycięzcą , ale nie inaczej, lecz jak Joanna d'Arc, czyli tak niesłychanie po-dziewiczemu, iż wiele niewiast mniej po niewieściemu w salonie znajduje się niźli ona na placu boju i w szturmach!

Kobieta może zajmować katedrę, jako bywało w Padwie - poetessą jak Sapho, i diakonessą jak wiele - być wszystko może! - ale po żeńsku. I jeżeli Trentowski mniema, że po dobre obiady lub szaty nie do kucharek i szwaczek, ale do mężczyzn te uprawiających rzemiosła uciekamy się, to zaiste że dziwna, jak nie dopatrzeć mógł filozof tego właśnie, iż po obiady i szaty Neronów i Heliogabalów tylko do kucharzy-mężczyzn i do krawców-mężczyzn uciekać się trzeba, bo niewiasta ma oną przyrodzoną-wyższość, która jej, naturalnie pewną zakreśliwszy mierność, właściwiej oddała w ręce kuchnię i szaty. Trentowskiego przeto argument nie przeciw nam, ale za nami mówi.

Ze spółczesnych narodów, jeżeli nie śmiemy powiedzieć, że najmniej zniewieściały, to niezawodnie iż najwięcej męskim umysłem prowadzący publiczne rzeczy, to jest Anglia - jest pod niewieścim berłem. Monarchini wszelako po żeńsku panuje od Oceanu Atlantyckiego do Indyjskiego Morza - ona daje tylko kapłańską sankcję prawom, które panują, i wygrywa wojny, i jest można. Ale też w jednej Anglii jeszcze bywają wykradzenia przyszłych małżonek i porwania, czego u ludów mniej męskich nie spotyka się i co do przedawnień policzono.

Jednym słowem - emancypacja kobiety, mniemam, iż nie przez u-męstwienie jej atrybutów, ale właśnie że przez kobiecości podwyższenie w zakreślonym tak znamienicie jej kierunku, dopełni się. Usuwać przeszkody należy do nas... jest to arcydzielne zadanie i jako takie nie znoszące ręki rubasznej.

Jak dalece piękny to pojaw? - same nawet przekonywa dziennikarstwo, które do zupełnej płaszczyzny i równej niziny stylu doszło - tak że pytasz się czasem, czemu się jeszcze ci ludzie podpisują?! - kiedy to różnica tylko łokci tegoż samego materiału... Ta wszelako jedna kwestia emancypacji kobiet nizinę oną czymś... podnosi i oazą na równej płaszczyźnie przedstwuje się.

rękopism, mogący być w życzliwe i poważające ręce oddanym, nie należy, ażeby był pokazywanym przed wydrukiem, używanym inaczej lub zatraconym - C. Norwid

Emancypacja kobiet - to ostatni (znany) publicystyczny szkic Norwida - Paryż-Ivry 1882

 

To przyczynek Norwida do: "mężczyzną i niewiastą stworzył ich".

Gdyby tak zechciały pomyśleć nad tym tekstem wojujące "wyemancypowane" feministki!? Gdyby tak zechciały rozejrzeć się i dostrzec najpiękniejsze "pałace" świata, usłyszeć układane przez największych twórców "serenady" i "ballady", obejrzeć wykonane przez największych malarzy "portrety"... Gdyby tak zobaczyły Kobietę, która zapowiadana przez tysiąclecia, od ponad dwóch tysięcy lat "robi zawrotną karierę"... gdyby...

W wykładzie ks. dr Stanisława Koczwary na temat "Starożytne podstawy chrześcijańskiej wizji Europy Jana Pawła II" jest punkt zatytułowany:

Prawo kobiety do bycia ikoną Maryi

"Zaraz na początku swego listu apostolskiego Mulieris Dignitatem (O godności i powołaniu kobiety) papież powiada, że jest to odwieczny temat refleksji ludzkiej i chrześcijańskiej. W nawiązaniu do nauki Soboru Watykańskiego II stwierdza, że dzisiaj jest czas, w którym niewiasta swoim wpływem promieniuje na społeczeństwo i uzyskuje władzę nigdy dotąd nie posiadaną, a w chrześcijańskiej religii mając od początku szczególny status godności, może wydobyć te możliwości, które stanowić mogą znakomitą propozycję dla innych religii i kultur. Papież daje też niezbędny "horyzont" dla rozważania godności i powołania kobiety. Jest nim Maryja (Theotokós), dzięki której każda kobieta odkryć może sekret godnego przeżywania swej kobiecości, a świat zobaczyć piękno "które odzwierciedla najwznioślejsze uczucia do jakich zdolne jest serce ludzkie: całkowitą ofiarę miłości, moc, która potrafi znieść największe cierpienia, bezgraniczną wierność, niestrudzoną aktywność, umiejętność łączenia wnikliwej intuicji ze słowem pociechy i zachęty". To wszystko sprawia, że dziś, gdy tak podkreśla się prawa kobiety do równouprawnienia z mężczyzną, trzeba pamiętać, że polegać ma ono nie na "maskulinizacji" kobiety, czyli przyswajaniu sobie męskich atrybutów, ale na rozwoju tego istotnego "kobiecego" bogactwa, które decyduje o jej oryginalności tak dalece, że przez całe dzieje człowieka na ziemi przechodzi okrzyk zachwytu mężczyzny na widok osobowych zasobów kobiecości, będących właściwym wyrazem "obrazu i podobieństwa Bożego" w niej. I znowu Mistrzem w takim spojrzeniu na kobietę jest Jezus Chrystus. On zrodzony z Niewiasty jest po wszystkie czasy rzecznikiem godności kobiety i jej powołania zwłaszcza do macierzyństwa, które jest jej szczególnym przywilejem a to dlatego, że zawiera ono w sobie tajemnicę życia, które dojrzewa w niej samej. Z tego wynika, że nikt jak matka nie jest zwrócony do konkretnego człowieka - dziecka. To jest cecha, która charakteryzuje całą osobowość kobiety. Od niej przede wszystkim zależy samo człowieczeństwo nowego człowieka; kobieta jest w tym bardziej twórcza niż mężczyzna.

To jest odwieczna nauka Kościoła, która wyróżnia ją na tle doktryn innych religii, a która oparta została na fundamencie kultury klasycznej. Powtarzam: to życiu helleńsko-rzymskiemu zawdzięczamy wywyższenie kobiety. Gdy świat judejski modlił się: "bądź pochwalony wiekuisty Boże nasz, Władco świata, żeś mnie nie stworzył kobietą", i czynił z niej rzecz, to Rzymianka z dumą powtarzała słowa: "ubi tu gaius, ibi ego gaia", czyli "gdzie ty będziesz panem, tam ja będę panią". Tak więc zaród równości mężczyzny i kobiety w kulturze ludzkiej odnajdujemy w antyku grecko-rzymskim a nie w świecie semickim, który w swojej pragrzybni jest antykobiecy, jakby dalekie echo słów biblijnych o diabelskiej nienawiści do niewiasty. Chrześcijaństwo w tej kwestii od początku odcięło się od judaizmu, a poszło drogą wyznaczoną przez grecko-rzymski żywioł, czego wyrazem było wyraźne oddzielenie dziewiątego przykazania Dekalogu mówiącego o żonie, od dziesiątego dotyczącego mienia mężczyzny. Oto dlaczego osobnym punktem potraktowałem prawa kobiety w niniejszym wywodzie, mianowicie, by iść drogą wyznaczoną przez chrześcijaństwo. Ono w swej starożytnej szacie, mając też różne wzorce kobiety w świecie grecko rzymskim: królowej w monarchiach, obywatelki w arystokratycznej republice, czy baby w demokracji, wybrało ten pierwszy. Wynosząc zaś w Maryi boski pierwiastek kobiecy na najmożliwszy ze szczytów, na wieki dało swój żywotwórczy wzorzec Piękna."

 

Kobiety może serce by to zgadło,

Ta jednak wówczas była jeszcze niczem:

Dla wielożeństwa nie istniało stadło,

A która żyła sama - była biczem

Przelatującym od ręki do ręki,

By ogniem chłostać, pociągając wdzięki -

Ubogi nie miał i takiej - bo droga!

Najpowabniejsze - z góry zapłacone.

(Quidam XX)

 

 

Nie! - Człowiek nie do-pełzał z wolna człowieczości

Od nijakości jakiejś, nicości i czczości,

Od najniższej tu rzeczy,,,

(Rzecz o wolności słowa - III)

 

 

FABULIZM DARWINA

 

Romans w Dancie (II Paradiso) objął teodyceą - w Walterskocie historię - w J. P. Rychterze filozofię - indziej dotknął polityki, nawet prawa. Fabulizm w Darwinie jest okresem bajki.

Stanowczy* (* "Stanowczy" - czytaj: stan-Owczy. Stan-owczy!) ogół czytelnictwa dzisiejszego, to jest: Czytelnicy-Kaligrafii, jedni i jedyni mogą Darwina za egzegetę przyrody poczytywać. On bardzo dobrze wiedział, że ma do czynienia ze społecznością tak skamieniałą w pychę, iż gilotyna bezskutecznie wyszczerbiłaby się na niej, i że pyłem popiołu rzucić jej na czoło, to tylko jak pudr na perukę - ale odnieść ją do Małpy... to zastanowi się!

Zaś jak uczyni umysł np. Ezopa (który do dziś jest tejemniczym), umysł Lafontaine'a lub Darwina, a jak wykreśliłaby egzegeza? - to obejrzmy na przykładzie następującym.

*

Darwinowi potrzeba było wypowiedzieć muzykalną inteligencję pająków i onychże estetyczne w tym względzie usposobienie, kreśli więc fabulistyczny obraz pająka - artysty muzyckiego. Według egzegezy wszelako rzecz się tak ma - i zdziwiony byłem, że tego nie postrzeżono...

Nić pajęczyny, jakbykolwiek obszernego płótna pajęczego, ostatecznie jest utwierdzona w piersi jego. Gdy uwikła się mucha w tę sieć, drżą nici, podając sobie wibracje, i dobiegają wnętrza piersi, a pająk wraz jest wyciągniętym, czyli wybiega. Tak samo czyni i fortepianista grając ku pajęczynie, której struny odpowiadają wibracjami strunom poruszonym we fortepianie i, pająka piersi gdy dobiegają, za płuca go wyciągają na zewnątrz. Muzykalne przeto usposobienie pająka jest takież same, jak przywiązanie-serdeczne istoty przywiązanej... na sznurku!

1882

Zaniechałem rzec, iż byłem bardzo pięknie zrozumianym przez Anglika i że powiedziano mi potem, jak dalece zdanie moje o Darwinie dzieli. To jest bardzo cenne, takie świadectwo.

Treścian zdanie mego o Darwinie jest ten:

Szpada pierwszego konsula, Bonapartego, przyniosła Kamyk Rozety i egiptologię; szpada Anglii w Indiach przyniosła nam sanskryt i filologijny ustrój; też z Indów Awanturą zetknięcie się dało parabolijny indyjski pogląd na biologię i jej proces.

Darwin jest w błędzie, bo jest wielki Anglik na polu, na którym patriotyzm nie ma co robić. Ale to jest wielki Anglik. Wszyscy zauważyli, że Darwin bardzo przebiegle rzecz swą przedstawiał. Inaczej być nie mogło, bo każda kartka wyjęta z jego dzieł jest genialna i prawdziwa... a wszystkie kartki razem zebrane są niedołężne i błędne. Religia jego ogranicza się na jednej tylko precepcie, którą katolicki Kościół wygłasza raz na rok: memento quia pulvis es. Atoli on to robi serio - nie żartem; jest mąż żadnej fanfaronady religijnej!

Lat temu kilkaset kto pomyślił, że romans rozszerzy się na taką rozległość estetyczną, iż świat przykryje bibułą swoją.

Kto to pomyślił lat temu paręset?

Nie inaczej mniemanie moje jest, że apolog wyogromił się w rzeczy Darwina i że umiejętnie czytający (to jest ci, na których zwykle każdy autor oczekuje) wiedzą i widzą, że delficka bajka do zenitu swego doprowadzona jest Darwinowym arcydziełem.

1882

 

W roku 1999 ukazała się informacja (agencja "RU" nr 21/99) o "natrafieniu" przez księdza Antoine Le Grande na list świętej Bernadetty do papieża Leona XIII. List pochodzi z roku 1879 (krótko przed śmiercią Bernadetty Soubirous) i napisany jest na pięciu kartkach zawierających przekazane jej przez Najświętszą Dziewicę wizje kilku wydarzeń w nadchodzących czasach. Cztery już się spełniły (1,rozwój Lourds jako miasta sanktuarium; 2, seria wielkich wynalazków, 3, przejęcie w Niemczech w latach trzydziestych XX wieku władzy przez bestialski system; 4, wylądowanie Amerykanów na księżycu), a oto fragment treści kartki piątej:

Wasza Świątobliwość, Święta Dziewica powiedziała mi, że na końcu wieku XX nadejdzie koniec nauk. Nowy okres wiary rozpocznie się na całym świecie. Uzyskany zostanie dowód, że to Bóg stworzył świat i człowieka. Będzie to początek końca nauk, w które ludzie przestaną wierzyć. Miliony ludzi ponownie zwróci się ku Chrystusowi, a moc Kościoła będzie większa niż kiedykolwiek. Dla wielu ludzi powodem, że odwrócą się od uczonych, będzie arogancka postawa doktorów pracujących nad zrealizowaniem istoty powstałej ze skrzyżowania człowieka ze zwierzęciem. Ludzie poczują w głębi swoich serc, że jest to coś czego nie sposób usprawiedliwić. Przez jakiś czas nie będzie jak powstrzymać tworzenia tych monstrów, ale uczeni zostaną przepędzeni jak stado wilków. ..."

 

To przepowiednie z roku 1879. Niezbyt miłe i niestety jak "pudr na perukę".

...perukę... na progu XXI wieku parlament brytyjski zgodził się na "tworzenie tych monstrów" - hybrydy...

 

 

potrzebne pilnie

  TOWARZYSTWO USZANOWANIA CZŁOWIEKA

 

MEMORIAŁ

 

Dwie Ewangelie z niesłychaną szybkością świat cały obiegły: spiryci i system Darwina - żadna gromniej i szybciej nie szła w obieg nigdy.

Co to w społeczności znaczy? - pisane było osobnym do JW. Sokołowskiego listem. Słowianie-Polacy czy nic ze siebie nie wyrobią?? Czy pozostaną, jako prorokowie ich wnioskowali, "bez weneckich rozumów" (Skarga), zawsze przeżuwającymi i wyzyskiwającymi kroki naprzód przez innych zrobione??

Marek prorok [ks. Marek Jandołowicz (1713-1799) karmelita, duchowy przywódca konfederacji barskiej, autor (1763 lub 1767)  "Wieszczby dla Polski" zwanej  "Profecją ks. Marka" - przyp. red.] wybitniej im zapowiada:   

      Dotąd jest Polska berło-niekwitnące,

                 Pokąd nie będzie wstępnie-działające.  

 

Polska umrze na kastę vel sektę - kasta jest sektą i odwrotnie (anagramatycznie)

                       *

Potrzebne jest Towarzystwo-Uszanowania-Człowieka, mające na celu wprowadzenie człowieczej pokory we warunki socjalne i historyczne - normalnie, mocno, raźnie, bez-wiolentnie, niezłomnie.

                       *

Darwin słaby jest i bez dobrej wiary - zwierzęta nie są przodki nasze, ale są paraboliczni pokrewni, o czym i Apostoł Paweł o naturze nadmienia. Trzeba pokory człowieczej, a ten mistrz, kto onąż pogodnie i zacnie we warunki socjalne i historyczne przeprowadzi. Ku temuż są Komitety przygotowywawcze i Towarzystwa.

"Towarzystwo Uszanowania dla Człowieka" (en principe) złożone niech będzie. Ma na celu wyeliminowanie twórczą miłością technicznego elementu kast.

Jaśnie Wielmożny Sokołowski raczy na mocy prywatnego listu objaśnić treść.

Nie można dopuścić, aby łudzono się, iż może być naród złożony pogłównie z tego amalgamu, który zowie się w historii la fusion de la propriété et de la souveraineté en tout et de toutes manières. Słowianin-Polak niech to robi po swojemu, wysoko, przez odrodzenie, nie przez eksterminację. Ku temu trzeba jawnego Towarzystwa.

                       *

Towarzystwo wykreśla dogmat swój i statut techniczny, i środki. Czyni Manifest - -

                       *

Prezesa personalnie nie ma - krzesło jedne próżne zostaje, albowiem w Idei domniemany prezes w dziejach Ludzkości na zawsze pozostawa - jest tylko zastępca-prezesa i taki podpisuje.

Zastępca-prezes, myślę, iż JW. Pawlikowski, sekretarze: JW. Józef Łussakowski - Sokołowski - Lenartowicz - etc, etc.

Towarzystwo wyznacza konkursa, ale i spośród poza onymi będących prac myśli, czynu, gestu, życia uznaje, wybiera i nagradza.

Wszystko, cokolwiek do uszanowania człowieka w społeczności i historii, i pracy kwapi się, nie jest mu obojętne.

Człowiek nie tylko jest interesujący, ale i święty - szanowny. L'homme n'est pas seulement intéressant et intéressé, il est estimable.

          Jaśnie Wielmożni i Szanowni Panowie Bracia!

Raczcie zważyć treść, o którą wołam do Was - postawcie instytucję za pomocą przygotowawczego Komitetu na mocy motywów w liście do JW. Sokołowskiego skreślonych - bądźcie twórczy - zbawiajcie! Od Elizeusza (jeżeli już nie od Eliasza) do Byrona ten ci tylko poetą był, kto tworzył, a przed Najwyższym, któremu niechaj będzie cześć i pokłon na wieki.

      Zdrowia życzę

          Cyprian Kamil Norwid

Paryż 1875

 

 

 

...fragmenty "motywów w liście do JW. Sokołowskiego skreślonych" ... wrzesień 1875

 

...Niejaka, mówię, Polska umrze na kastę indyjską i sektę. Ku temu jest jedynie filozofia (której prawie nie ma) i religia, która jest ówdzie dopiero w sensualnej dyscyplinie. Słowianin, który nie lubi być początkującym-twórczo, jak inne rasy bywają, nigdy sobie z tym zatkaniem wnętrzności społecznych nie poradzi. (...) ...system Darwina rozgłos swój ma dla tej wnętrznej społeczeństwa przyczyny, iż z kast się chrześcijańskie ciało nie wyjarzmiło. Jest to dyscyplina pokory filozofijnej w rudymentach dopiero założonej.

Kto inny założyłby jawne towarzystwo mające na celu uszanowanie ludzi, a które okazałoby, że Słowianin może coś początkować i tworzyć. Atoli tam [w Galicji-przyp.red] wątpię o odwadze cywilnej i o odwadze myślenia! - wierzę raczej w zuchwalstwo i naśladownictwo, tj. - w niewolę. Wanda spółczesna nie rzuciła się w fale Wisły, ale w zwoje sfałdowanego ogromnego kontusza, żupana, w pasów złotych spląty i cholew żółtych przepaście. Słowem, w paletę słynnego Matejki.

Wyleźć stamtąd (wierzcie mnie) niełacno - "ogni lasciate speranza!" Piekłem albowiem jest naśladowanie twórczości, skąd wyraz "PO-twór"! Słabe, chore, tchórzliwe ciała muszą od-działywaniami działać. Istni nie chodzą tam i sam [ sam-staropolskie-:tu], ale wiedzą, gdzie, i kroczą prosto, jak światła promień. Systemu Darwina rozgłos jest od-działaniem socjalnym.

Istni założyliby "Towarzystwo Uszanowania Człowieka", na celu mające elementarną pokorę przeprowadzić żywotnie, legalnie, bez-wiolentnie, twórczo, dodatnio; mówię: przeprowadzić - we warunki życiowe, zamienne i historyczne. Ogromny cel! wielka rzecz! godna ludzi wolnych. Towarzystwo naznaczałoby małe a częste konkursa - (...) Treści podawane konkursowo - uderzające pulsem w rytm życia społecznego:

"Czy Jan Kochanowski dlatego odmówił kasztelanii, iż byłby (w rzeczywistości) ostatnim kasztelanem?" - - (a tak-ci było!).

"O ile i jak każdy człowiek jest Jaśnie Wielmożnym Panem?"

"Czy pokora kastowa jest tegoż, co chrześcijańska, Źródła?"

"Co byli moralnie cynicy względem szkół innych?"

"O źródle posłuszeństwa Legionu Tebańskiego."

"Skorowidz Ceremoniału od najdawniejszego czasu, tj. od ksiąg chińskich, aż do dziś w zestawieniu z prawdą chrześcijańską."

(Damy zaproszone być winny osobnym ceremoniałem, i wysokim, do "Towarzystwa Uszanowania Człowieka".)

"O kobiecie na pasie Europy wnętrzno-krucjatycznym, to jest od Finlandii do Turcji" -etc., etc. - etc. - etc. - etc. - etc. - etc. - etc.

 

Norwid zawsze pilnie śledzący nowości literackie, artystyczne, ale i naukowe, znał twórczość Lamarca, a później Darwina (m.in. O pochodzeniu człowieka - 1871 i; O wyrazie uczuć u człowieka i zwierząt - 1872)

 

SŁOWIANIN

Jak Słowianin, gdy brak mu naśladować kogo

Duma, w szerokim polu, czekając na siebie - Gdy z dala jadą kupcy gdzieś żelazną-drogą, Drżą telegramy w drutach i balon na niebie;

Jak Słowianin, co chadzał już wszystkiemu w tropy,

Oczekiwa na siebie-samego, bez wiedzy -

 

 

 

 

4. Wiadomo wszystkim, iż co trzeba, nie leży w czasie, lecz w wieczności, bo tej ostatecznie jest potrzeba - bo nic więcej nie trzeba...

6. Przedwieczny wszędzie jest - dlaczegóż nie miałby być w historii? Owóż jest On w historii  przez człowieka, tak jak w historii każdego człowieka jest przez siebie, przez Boga-człowieka - przez Chrystusa.

9. Bo Przedwieczny w człowieku przez się działa, ale w historii przez człowieczość. Ta kategoria jest warunkiem Chrześcijańskości społeczeństwa. Inaczej bowiem tylko będą ubezwładnione dumą duchy i ubezwładnione strachem dusze. A tym samym płacz będzie i uciśnienie, i boleści - a potem może bunt, którego jest owocem niewola!

11. Pokora w człowieku jest przez podnoszenie się ku Panu, jest przez przyjmowanie Boga w siebie.

12. A pokora w historii jest przez zniżanie siebie w dzieje, i to dlatego w tym, co można (to jest w czasie) - to jest w kwestiach możebnych - nie już krzyżem, ale rozkrzyżowanymi potrzeba zastawiać się piersiami!

(4-12, z Listów o Emigracji IV)

 

 

WIELKOŚĆ

Wiesz kto jest wielkim? - posłuchaj mię chwilę,
Nauczę ciebie

Poznawać wielkość nie tylko w mogile,
W dziejach lub w niebie.

Wielkim jest człowiek, któremu wystarczy
Pochylić czoła,
Żeby bez włóczni w ręku i bez tarczy
Zwyciężył zgoła!

Niższym się stawszy, on Zawiść poniża,
A Zawiść w czwały
Leci i czepia mu znamiona krzyża,
Wołając: "Mały!"

I kłamie sobie, jak kłamała pierwej,
Gdy on z westchnieniem,
Przyjmuje sławę i niesławę - nerwy,
Prawdę - sumieniem.

.

.

CZŁOWIEK
syn ziemi

.

Boga jesteś sąsiadem - c z ł o w i e k i e m
(...)
nie o te spytam cię l i t e r y
S ł ó w - ciebie, ziarno Chrześcijańskiej Ery! 16

.

Człowiek?... jest to kapłan bezwiedny
I n i e d o j r z a ł y...19

.

Tu się Apostoł Paweł przeżegnał i, płowy
Płaszczy rozdarłszy, odepchnął go precz nogą bosą:
"Poganie! - krzycząc - człowiek jestem, i jako wy,
Proch prochów - i na ziemi tej błędny viator; 34

.

(podobny)
lichego zlepka, który doczesny jest co chwila, a wieczny zawsze 35

.

człowiek zamiast gnuśnieć w cierpieniu, ruszy ze swoim krzyżem śladami Chrystusa

.

Błogosławiony to czas, kiedy c z ł o w i e k stać się c e g i e ł k ą może - to jest, kiedy plan i ogół jest. Inaczej - do czegóż dołożyć tę cegiełkę? Zawsze to będzie kupa cegieł.


  ... czytaj Wędrowny sztukmistrz

 

 


A dziś co kreślę albo z brązu leję,

To tylko jak w murze ćwiekiem

Więzień: kto inny ma laur i nadzieję,

Ja - jeden zaszczyt: być człekiem.        (Odpowiedź III)

 

Odwiedzaj mię, gdy w oknie siadam zamyślony,

A ja cię przyjmę szczerze, chociaż skromnie,

Tak, jak człek spowity nieszczęścia całunem,

Tak, jak człek ściśnięty powrozem tęsknicy,

Co nie może do druha wyciągnąć prawicy -

Hej! Zwiastunie pociechy, pamiętaj tam o mnie.           (Noc)

 

Gdy w głębi serca purpurę okrutną

Wyrabia prządka cierpienia,

Smutni - lecz smutni, że aż Bogu smutno -

Królewskie mają milczenia.      (Ty mnie do pieśni pokornej nie wołaj)

 

Żeby prawd nie przed sobą zawsze szukał człowiek,

Jak gdy się obojętnie cudze dzieło czyta;          (Do Marcelego Guyskiego)

 

*Żyjemy w Epoce, w której człowiek przyzwoity ma słuszne prawo być w części artystą, żołnierzem, teologiem ect., ależ w części.  (przypis pod Spółcześni)

 

-         bo żywot ludzki, choć na pozór ginie,

Jednakże treścią bytu najlichszego człeka

W żyły ogólnej myśli przelewa się, płynie,

Kroplę po kropli sączy - kroplą w kroplę wcieka.       (Dumanie II)

 

Tak więc człowiek, na miedzy dwóch niezgodnych światów

Tajnym przybity cierniem, kłamie spokój duszy, (...)

Więc cierpi za wesele i za boleść razem -         (Dumanie II)

 

W usta mi tylko zaciekła kropelka

Słona... jak słone łzy bywają człeka,

Co płakać może... lub na pewno czeka...         (Sen)

 

Bo w górze - grób jest Ideom człowieka,

W dole - grób ciału;   (Idee i Prawda)

 

-Och! Tak, wszelako, gdziekolwiek człowiek stoi,

O wielokroć więcej niebios ogląda,

Niżeli ziemi... (Niebo i ziemia)

 

Biedny, ach, biedny człowiek! Cóż pocznie?... azali

Będzie czekał, aż wszystko w sercu się wypali?     (DumanieI)

 

Nie niewola ni wolność są w stanie

Uszczęśliwić cię... nie! - tyś osobą;

Udziałem twym - więcej!... - panowanie

Nad wszystkim na świecie, i nad sobą.        (Królestwo)

 


CZŁOWIEK
Wiersz przypisany P. z N. S., siostrze
I
Oto zrodzonyś, maleńka dziecino,
I w dni niewiele taki jesteś luby,
Skoro cię z długich osłonięć wywiną,
Do wanny niosą, lub na dywan gruby -
Niby małego nad Nilem Mojżesza !
Tylko, co ówdzie bolało, pociesza.
- Rodziców miłość, jak trzecia istota,
Z dwóch serc ku niebu powstająca kwiatem,
Coś niby gwiazda, niby lilia złota,
Niby światłością, niby aromatem,
Powietrza próżnię napełnia dokoła
W kolebkę roniąc Sakrament Kościoła.
- Matki-Dziewicy obraz patrzy na cię,
Ze swoją ręką na niebieskiej szacie -
Ten i ów dziadek z ram starych wyziera,
Jak z okien domu, kędy gość się zbliża - -
Mamka za ciebie bierze znamię k r z y ż a:
Snowa się pasmo, które nie umiera,
- O ! Mamko Polko, tyś istota święta.
Którą bym równał córce Faraona,
Przyciskającej sierotkę do łona -
Tyle nie o swym dziecięciu pamięta
Matczyność twoja, b y n a j m n i e j w r o d z o n a !
- Ty nieraz, gdy już roków wiele minie,
A dziecię ssące mężem lub kobietą:
Zapamiętana w oddalonym gminie,
Kłonisz się głową fartuchem okrytą
Do nóg, co stopki będąc maleńkiemi
Pytały ciebie, jak dotykać ziemi ?
- Ty, skoro syn twój (nie twój), twoja córa
(Nie twoja) - blade z łoża niosą skronie
Ku krewnym swoim, patrzysz w twarz doktora
I w malowaną twarz w cierniów koronie -
Współcierpiąc, krzepisz jak siła cudowna,
A współbolejąc, nic nie bierzesz sobie,
Jako cherubin bezinteresowna,
Pastuszkom bliska przy Chrystusa żłobie.
Więc oto Człowiek, takie jeszcze ziarno,
Spotkał już miłość c z y s t ą i o f i a r n ą,
Która mu stopki dziecięce obmywa,
Z weselem służy, i o Bogu śpiewa.
Znać, że P a n z p a n ó w - służbą uprzedzony,
Skinieniem rządzi, świeci bez korony.
Znać, że i K a p ł a n, bo ileż to razy
Domowe swary godzi bez obrazy ! -
Znać, że i W ł a d c a, bo zwierz mu domowy
Pod ciosy piąstki nachyla rad głowy;
Pies, straszny innym, kły podawa białe
Jako zabawkę paluszkom różowym,
Ruszenia kłamie senne i niedbałe,
W powinnym hołdzie prawom nad-zmysłowym.
A d z i e c i ę-c z ł o w i e k najmniej się nie dziwi,
Jakby do domu Pan wrócił z podróży;
Uśmiechem samym darzy i szczęśliwi,
Samym rumieńca pobladnięciem trwoży.
- I jeśli nawet obejściem takowem
Zaciąga długi, to jako wielmożny,
W potrzebach swoich słusznie nieostrożny,
Ufny, że jednym nagrodzi je słowem - -
I jakże ? - taką widząc cię istotą,
Będęż się ciebie zapytywał, dziecię:
Czy idziesz posiąść na tym starym świecie
Boleść i nędzę ? - czy bisior i złoto ?
Czy idziesz wrzucić na ramiona młode
Sokole skrzydła poezji wiosennej
I hardo począć wielką życia Odę,
Przy grzmocie letnim, przy lirze promiennej ? -
- Czy gdzie z n i e k r e w n y c h n a j b l i ż s z e c i ł o n o
Jaśminne pąki otrząśnie na ciebie,
I będzie tobie współniedoścignioną
Bliźnięcą gwiazdą na pogodnym niebie ?
- Czy gdzie gościńce zawezwą cię mleczne
Na bohaterów stepy historyczne,
A Sława, w zbrojnych zawierusze prawic,
Poda ci szpadę z laurem, wśród błyskawic ?!
- Czy będziesz, jako mędrzec, wódz, generał,
Bogacz, lub szczęsny patrycjusz, umierał ?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
O nie ! - nie o te spytam cię l i t e r y
Słów - ciebie, ziarno Chrześcijańskiej Ery !
Ani zapomnę, z dziewiętnastym wiekiem,
Że jesteś w większym postawiony prawie,
Że cię egipskie przyniosły żurawie* -
Że Boga jesteś sąsiadem - c z ł o w i e k i e m.

I I
Więc bądź ty sobie dla tej wielkiej sprawy,
W zastępy której wszedłeś na planetę,
Choć po lewicy, a wszelako p r a w y -
I szczęścia inne miej, chociażby nie te,
Co tyle dają radości i sławy.
I pogardź więcej niż swym powodzeniem,
Bo pogardź miłych ci o szczęściu marą,
Przyjaciół twoich o celu marzeniem
I oficjalną twej epoki wiarą.*
- Wyżej, bo niżej, stanowszy tej rzeszy,
" W ś r ó d n i e p r z y j a c i ó ł s w y c h p a n u j w i e l m o ż n i e "**
Acz będzie chwila, że cię nie pocieszy
Nikt, i nikt z tobą nie pocznie ostrożnie -
I stu przyjaciół stanie przeciw tobie,
Zmiennikiem zowiąc, iż są nieruchomi !
Poczujesz swary pod nogami - w grobie -
Usłyszysz, jak cię szarpią niewidomi -
Śmiać się nauczysz, płakać będziesz lepiej,
Ziemia-ć przemieni się, Niebo przesklepi.

III
Świat, radujący się różą miesięczną,
Lub zamykanym co wieczór powojem,
Dolę ci twoją obwoła niewdzieczną -
Jałowym trudy twe obwoła znojem.
Dziewice piękne i bardzo rzewliwe,
Z których nie była żadna na Golgocie,
Wymówki będą ci posyłać tkliwe,
Kabalistyczne rzucać w twarz stokrocie.
Nogi ci włosem obetrze - k t o ? - strumień !
Kto ci obetrze pot z bladego czoła ?
Jeśli nie P r a w d a, Weronika sumień,
Stojąca z chustą swą w progach kościoła ?! -
Sakrament, poznasz, że jest jeden stały -
I samą wzgardą pogardzisz na świecie,
Piękny jak świeżo narodzone dziecię,
Ten sam, co dawniej, niby Mojżesz mały,
Nilowej lilii trzymający kwiecie.

IV
I to ja Ciebie, zrodzonego k'temu,
Mamże zawodną łudzić pomyślnością ?
Byś nieświadomość swą zwał cudzą złością,
Targał się ówdzie, gdzie klaskać masz w dłonie,
A gdzie masz piorun cisnąć, skłaniał skronie ? -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Nie ! - ty bądź raczej nie bardzo szczęśliwy -
Pierwszym nie będziesz, ni ostatnim, przeto
Bądź niezwodzonym ! - umarły czy żywy ? -
Cykutą karmion czy miodem i mlekiem ? -
Bądź : niemowlęciem, mężczyzną, kobietą -
Ale przed wszystkim bądź : Bożym Człowiekiem.


.

TEOFILOWI

I

Strzeż się zamiarów prze-pisanych szczelnie,
Nawet do Nieba gdybyś kreślił drogę;
A wszakże nie żyj i chwili bez-celnie:
Kończ...lecz jak Van-Eyck podpisuj: "jak mogę" -
Pomniąc na wrąbek płaszcza Matki-Boskiej,
Gdzie jest: "pingebat" , nie: pinxit mistrz włoski ...
Dziś właśnie przeto nic nie jest dostałe
W życiu i w sztuce, i w dziejów osnowie,
Że, co się robi, w myśli pierw jest całe ,
Czyli ułomne , bo dopiero w głowie.
I nikt nie waży się, czy on dokona ?
(Przykładem męża, co ma stawić wieżę,
Lecz zali wieża może być stawiona ?...) -
Roztropnym będąc bardzo i nieszczerze.
Stąd w dziele swoim żaden nie jest cały,
Im więcej dzieło skończeńsze i calsze,
A postęp stał się igrzyskiem kabały,
Gdzie życia w życiu nie ma...bo wciąż dalsze...
Gdzie nawet dalsze tej samej jest treści,
Tylko że w większej loterii się mieści...

II

Strzeż się brać na się zbiorową ułomność
I tę wyrzucać sobie w monologu,
Strzeż się rozpaczy: ta jest nieprzytomność
Albo niepamięć o NAJBLIŻSZYM... Bogu!
Pomnij, żeś właśnie tej Epoki dożył,
W której tak rzadko mówi kto na świecie
Z serca: "Dziękuję-ć, Panie, żeś mię stworzył..." -
I nie posiada się z radości ... DZIECIĘ ...

III

Strzeż się tych modlitw, co są jak zaklęcia,
Przeto iż słudzy nie wniebowstąpienia
Oczekiwają, ale w niebo-wzięcia ...
A wszakże strzeż się lampy opuszczenia,
Drugim jej blasku udzielając, skoro
Wigilie własne niby się przebiorą.
- Olej ten bowiem w całokształcie pływa
Po wód powierzchni tego oceanu,
Acz rozezłaca się w mnogie ogniwa,

IV

Strzeż się o życia troskać całowstęgę
A wszakże co dnia mierz do pierwo-wzoru
I nie myśl bardzo, przez którą potęgę
Siebie- samego
zajedziesz do DWORU...
Ten bowiem krótką darowan chwilką,
A tamten długich lat harmonią całą,
Ten prac szeregiem, a ów jedną tylko,
Ten sławą, owy właśnie że niechwałą...

V

Strzeż się nie ludzi-złych , ale nie-ludzi
Bo któż jest dobry ? - strzeż się zła na świecie,
Które tym bielsze, im więcej ubrudzi,
Mówiąc: "Mniej będzie, skoro rozbierzecie..."-
I stawiąc przeto większości zasadę,
I niby w kościół ustawując zdradę.

VI

Strzeż się kuszących i pokus... wszelako
Wiedz, iż twych zmysłów zmysłu, duszy-ducha
Bliższy jest Twórca niż pojęcie jako?
I że już daje, gdy co słyszał, słucha..
.
I że przewrotnych nie ma tak subtelni,
Ani kryjówek, ni kto tak podszyty,
Żeby go właśnie nie baczył tym dzielniej,

Sam będąc arcy-subtelny i skryty !

.

. link Benedykt

góra strony
Do góry

| Strona Powitalna | Szukaj | Odnośniki |

Kontakt | Powrót |