Słowo
od którego Jezus rozpoczął swoje nauczanie:
"Czas
się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w
Ewangelię!" (Mk 1,16)
01.
Owóż -
Chrześcijanom wiadomo jest, że Pan nasz Jezus Chrystus, który był umęczony w Jerozalem pod Piłata, rzymskiego poplecznika, panowaniem na
Judei i Poncie, w 18 roku panowania Tyberiusza, za konsulatu Geminiusza - kiedy zmartwychwstał w niewiele dni potem,
dana Mu była władza wszystka na ziemi i na niebie, jako przedtem
spotkanej Magdalenie Świętej to Sam wspomniał.
Królestwo
więc Jego trwa i jest ciągle w mniej widomej lub więcej widomej proporcji, w
miarę, jak kto o Niego zastawił się - albowiem kiedy Piotr Św. szabli dobył,
Pan mu rzekł, co było na razie do rzeczenia w
przytomności Jego, jako wodza na polu walki - a Piłatowi o królestwo Jego
zapytującemu odpowiedział: "Gdyby królestwo moje było z tego świata, toć-by
się zastawiali o mnie słudzy moi, ale teraz - Królestwo moje nie jest z
tego świata."
Owóż
po odejściu Pana tak pozostawionego od swoich, a więc nie Boga-z-nami,
po odejściu do niebios, skąd przyjdzie tak samo przez obłoki, nie już, aby
drugi raz na krzyż gwoździami wbity był, nie będąc z ludźmi swymi, ale jakby w mocy
majestatu - ci, co zastawiali lub zastawiają się oń na mocy tych samych słów, że Królestwo Jego nie jest z tego świata, Królestwo
to mają, i jest ono w proporcji służb ich.
(z listu do M.Trębickiej - Paryż,
październik 1856)
* ;; *
02.
Ja
więc powiem siostrze, ale siostrze.
Zbawiciel
wciąż pracuje i umywa nam nogi, z powodu iż im mniej lukratywna, mniej
wdzięczna jest praca, im mniej dla zysku, im podlejsza w oczach obecności, tym
więcej dla rezygnacji i owoców przyszłych w Zbawicielu pełniona.
Zaiste
więc - przyjść może chwila, w której jednego dnia zobaczemy naocznie każdy moment, w którym Zbawiciel gdzie pracuje... i
wielce się zdziwimy, że tak blisko jest, służąc nam...
Teraz,
dalej, zapytuję każdego rozsądnego i czystego umysłu, co by zostało z całego
dzisiejszego ukształcenia, gdyby odeń odjąć to, co za pieniądze się
nabywa? I na powrót, dla pieniędzy, w drugim stopniu tandety?
Mnie
się zdaje, że zostałby katechizm.
Ten
katechizm gdzie położony? - w odsyłaczu, na marginesie, jak dodatek... oto masz
Pani historię naszego światła - teraz dalej.
Jak
wiele jest hierarchij mądrości laureatów, sawantów, filozofów etc., gdy tymczasem wielce się oburzają
na Kościół, w którym papież, jako uczony człowiek, tyle wie zupełnie doktryny,
ile pierwsza lepsza dziewczyna bosa, co gęsi pasie, a umie katechizm - o cóż
więc światłu owemu idzie: czyli o rozlanie go przez najpopularniejsze światło
wiary, nadziei i miłości, czyli o stopnie ciemności relatywnych? - (...)
(z listu do M. Trębickiej - maj 1854, New-York)
* ;; *
03.
Musiała
Pani także zapewne i na to uważać, że my jesteśmy Chrześcijanie, kiedy
jeszcze leżymy w kolebkach, bo woda Chrztu nas utwierdza... zaś jesteśmy katolikami nauczywszy się katechizmu i przystępowania do Sakramentu.
Jest
więc rzeczą jasną, że my zawsze starsi Chrześcijanie niż katechiści.
(z
listu do Konstancji Górskiej - Paryż, sierpień 1865)
* ;; *
04.
Piszę
więc jakoby list do słabych i ciekawych przez słabość, do ostraszonych,
osłupionych, a nie do pewnych (bo i sam ostatecznie pewny nie jestem całej
kwestii), a nie do silnych i potężnie w rzeczy te wglądających, bowiem ci bez
mego sprawozdania obejdą się. Zaczynam więc od tego, co upewnia i co ukrzepia, to jest, iż w najprześliczniejszej liturgii naszej katolickiej powszechnego Kościoła jest od razu ku temu środek
na odparcie złośliwych duchów wstrętnych - czysta-woda-święcona.
Że
wszelako litera liturgiczna, najwyższą, bo najzupełniejszą, z widzialnych
będąc, obejmuje też w sobie wszystkie proporcje zastosowania jej, tak jak
książka cała obejmuje i abecadło, i każdą literę cząstkową, pojedyńczą - jeżeli więc zły duch występuje w proporcji idei, to idealnie czystą-święconą-wodą odpiera się zło
ono; jeżeli w proporcji formy, to formalnie; jeżeli w proporcji postaci, to
postaciowo; jeżeli w proporcji aktu, to faktycznie - a zawsze czystą-święconą-wodą.
Od starej niewiasty kmiecej w chacie nędznej aż do
najgłębszego filozofa przy stole swoim piszącego objęta tu jest proporcjami
właściwymi homeopatia duchowa i skala jej... Że wszelako, skoro np. zła myśl
przychodzi, trzeba czasu, aby przeciwko niej wyrobić w myśli odpierającą ją czystą-święconą-wodę-myśli - tedy cieszyć się z tego nie ma
co, iż te złe myśli - podmuchy - zamiary - fakta -
duchy poddają się nam, bo końcem końców Bóg to pierwej dawa nam czas ku wyrobieniu na to sił i środków - ale cieszyć się raczej, iż imiona
nasze - to jest, że ów pojedyńczy odpust czasu
potrzebnego - przyjęte są wedle Królestwa Bożego, to jest wedle władzy,
przeciwko której złe nie może nic, i nie jest. (...)
Prosił
ktoś przed Panem widomy, a pogrążony w Czyśćcu, aby posłano na świat duchy,
iżby nawróciły braci jego, aby nie przyszły na to miejsce - ale odpowiedziane jemu było, że mają tam księgi Mojżesza i
Proroków, którym jeżeli pierwej nie uwierzą - choćby kto z umarłych
przyszedł do nich, nie uwierzą też.
Owo znowu
litera zbawia mię w tej trudnej kwestii, w sposób iż teraz cały list mój we
wszystkich swoich trzech częściach trzyma się i oświeca.
Mógłbym
więcej powiedzieć - ale i tego może nie wydrukujecie...
Przy-powiedzenie
Jakkolwiek nie
wolno jest katolikowi bezpośrednio do Pisma Ś. odnosić się, mam obowiązek
dodać, że znalazłem się w kraju, gdzie jest niepodobieństwo bez tego ostać się,
choćby z tego powodu, iż - wychodząc z kościoła katolickiego - nieledwie co
niedziela przechodzi się przez tłum bijący i zabijający się za dogmat ten lub
ów - z jednej strony, z drugiej - powyższych fenomenów presja druga,
nadzmysłowa; jako więc żołnierz na polu bitwy śpi nieraz w kościele próżnym, bo
nie ma gdzie indziej, i nie jest mu to za grzech poczytane, tak i ja do Biblii
bezpośrednio uciekać się musiałem - bynajmniej nie przez pominięcie własnowolne
władzy objaśniającej, jeno z musu, a potem i radości!
1855 r. (fragmenty
z: - List o stolikach wirujących)
* ;; *
05.
Było już około godziny szóstej i mrok
ogarnął ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku
rozdarła się przez środek.
(Łk 23,44-45)
Kiedy Chrystus Pan, o i l
e c z ł o w i e k i e m był, umierał, zaćmiło się słońce i
wszech-światłość, tak jak przy zupełnej światłości słonecznej płomyczki się
stają niewidzialne - jak zapalonej świecy nie widać przy elektrycznym ogniu...
Światłość jednakże ta widzialną nie była nikomu i tylko skutki jej w
przyćmieniu wszelkiej innej światłości, czyli c i e m n o ś ć - oczy bowiem
śmiertelne BOGA nie są w stanie oglądać - w słońce nawet spojrzawszy oko w oko,
ciemne potem plamy przenoszą na przedmioty, które winny odbijać.
[Zmartwychwstanie
historyczne]
"noc
amerykańska" - uzyskiwanie w pełnym słońcu efektu nocy; różne są wersje "potrzeby tego wynalazku", m.in.: w połowie
wieku XX, kiedy nie śniły się jeszcze filmowcom z "fabryki snów" "obróbki
komputerowe", w taśmowo produkującym kilometry taśm przemyśle filmowym
pracownicy wystąpili z żądaniem podwyżki płac za pracę w nocy; presja była tak
silna, a koszty, szczególnie w przypadku tzw. gwiazd, tak duże, że opracowano
technikę pozwalającą na kręcenie nocy w dzień; rejestrowany obraz oświetla się
(doświetla) światłem znacznie silniejszym od słonecznego - ot i techniczna pomoc w
zrozumieniu "się zaćmiło" (było tak dużo!!! światła), mimo że tabele
astronomiczne nie wykazują w tamtym czasie zaćmienia Słońca.
I ty -
masz słuszność, bo Bóg nie umiera!... (Norwid- My
tak już...)
Znamienne,
że w Ewangelii Jana - jednego z trzech uczniów dopuszczonych najbliżej do
poznania tajemnicy mesjańskiej (Góra Tabor, Modlitwa w
Ogrójcu) i
jedynego obecnego obok krzyża Jezusowego na Golgocie - nie ma żadnej wzmianki o
ciemnościach ogarniających ziemię i zaćmieniu Słońca.
<<Ja
jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności,
lecz będzie miał światło życia>>. (J 8,12)
<<A
Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze
czynię to, co się Jemu podoba>>. (J 8,29)
*
Aż się
i pochylenie biegunów zniesie i jak za Zbawiciela, kiedy na świecie był, glob był najwięcej oświecony (o ile
tabele astronomiczne pokazują), tak ona światłość światłości się pokaże. Jużci słońce
sczernieje przy niej jako wór włosiany - tak jak przy elektrycznej iskrze
świeca zapalona zupełnie jak s i a t k
a p a j ę c z y n y się wydaje. (do Józefa Bohdana Zaleskiego, 1852)
*
Pozwalam sobie więcej powiedzieć:
że wszelkie ś w i a t ł o dziś jest sfałszowane i popsowało drogi swoje, i jesteśmy bliscy skończenia świata w pewnej p r o p o r c j i - tak jak
każdy dzień ma swoją całość energii żywotnej i kończy się. Nastąpią więc
wszystkie te fenomena co do joty, co do kreski, które po ukrzyżowaniu
Zbawiciela nastąpiły, tylko w jakiej proporcji, to tego nikt nie wie m a t e m a t y c z n i e , jedno Ojciec, albowiem co jest k a r ą i dopuszczeniem k a r y musi być od w ł a d z y , nie od w i e d z y.
(do M.
Trębickiej)
*
Któż wie? azali np. fenomen jaki daguerotypowy z góry nie oświeci nam kolorem Zbawicielowym wszystkich
tych punktów nie uszanowanej pracy jego wkoło nas: b ę d z i e t o o s t a t n i m k r y t e r i u m c a ł e g
o p r z e m y
s ł o w e g o w y d e l o p o w a n i
a c y w i l i z a c j i... zobaczymy,
(do M.
Trębickiej, 1854)
* ;; *
06.
Zbawiciel,
jak wódz wielki, przełamawszy w kości-pacierzowej nieprzyjaciela, odszedł.
Męka Jego nie byłaby arcydziełem-męki, gdyby tryumfu czekał.
Dlatego
to świat zwyciężony, a zwyciężany wciąż. Zbawiciel tylko sztandar swój
zatknął, to jest pewność. I dlatego choć odszedł, jest. Bo odszedł Ten Zmartwychwstały i pociągnął, a został Ten Męczony i pociąga. Tak jest i
w biegunach globu tego naszego.
Inaczej
jakżeby kielicha z Nim kosztować, a więc jakby zmartwychwstawać? -
(do J.B. Zaleskiego, Paryż 1852)
* ;; *
07.
Norwid w swoich wypowiedziach często
odwołuje się do przekazu Pisma Świętego i postaw postaci biblijnych. Oto co
napisał o otrzymanym w liście "obrazku":
Dziękuję za obrazek, jest on niewierny i wykonany jak
wszystkie rzeczy sztuki w stylu religijnym dziś, to jest - z profanacją rzeczy.
Jan
Święty doskonale umiał o-pisywać, bo był poetą najogromniejszym z poetów epicznych, jak Dawid
król celuje w liryce - tym więcej że, powiernik Zbawiciela, całą grecką mądrość znał doskonale. Kiedy był
wygnańcem i na Patmos w emigracji zostawał, a Pan odkrył mu dokończenie sprawy
odkupienia na świecie - zapisał on wyraźnie, jako widział trans-figurację Matki Najświętszej w osobie razem kobiety i kościoła.
Owóż na
obrazku tym (z Murilla naśladowanym) nie ma ani "korony z gwiazd dwunastu" ani jest "odziana w słońce", ani na twarzy widać, iż brzemienną jest - a to
wszystko zapisał Ewangelista, powiernik i przyjaciel od serca Zbawicielowy. Ale dziś tak wszystko bywa i tak najświętsze
rzeczy traktowane są! To tyle o obrazku. (...) List kończy dopisek:
Jak się
Pani nauczy kochać-siebie, to
więcej Pani powiem: człowiek może tylko tak kochać człowieka, jak samego siebie - lubo
może czuć dla człowieka miłość stokroć większą od miłości-siebie - ale kochać
to nie jest tylko: czuć-miłość.
(do M.
Trębickiej, Paryż, 28 sierpnia 1857)
* ;; *
08.
DEKALOG
Dwie
było tablic - dwie! - prawowitego cudu:
Jedna
- władnie do dziś wszech-sumieniem,
Druga
- całym pękła kamieniem
O
twardość ludu.
Z
pierwszej? - mamy zarys i siłę mamy
Od niesienia
rąk w dzieło zaczęte,
Ale -
d r u g i e j odłamy
Między
Ludów Ludami
Jak
menhiry sterczą rozpierzchnięte!
Wobec p i e r w s z e j
?... każdy a każdy - rzeszą !
Lecz -
by drugą od-calić,
Czoła
się nam mojżeszą
I
zaczynają się lica blaskiem palić.
-
Wiatr ogromny, jak na Synai szczycie,
-
Tętnią echa i gromy z błyskawicami;
-
Dłonią czujesz, że tknąłeś życie...
-
Podejmując Prawa odłamy.
Aż
przyjdzie dzień... gdy g n i e w, c o z
b i ł t a b l i c e,
Stanie
się z a p a ł e m, który t w o r z y:
Rozniepodziane złoży
I
pogodne odkryje lice. (Moralności - Vade-mecum)
*
Wprawdzie
dziesięcioro Bożych przykazań, jakkolwiek życie ma na celu, jest jasne i
logiczne, ale to pochodzi z tej przyczyny, że w nich nakazano tylko to,
czego n i e t r z e b a r o b i ć, a zatem są one
połowiczne. Dzikim ludziom powiedzmy np.: "nie kradnij", to pojmą jasno, ale
nauczmy no ich np. "przebaczać nieprzyjaciołom", to zaraz - z powodu, że myśl
ta objęła już całą prawdę - będzie ona dla nich niejasną, i po raz pierwszy ci
dzicy spostrzegą, że trzeba
prawdę nie tylko usłyszeć, ale usłuchać. I oto będziesz im niejasnym, i oburzą się, i postawią ci może
jeden z krzyżów owych, którymi przez dziewiętnaście wieków na planecie kreśliła
światłość pochód swój... (O Juliuszu Słowackim, Lekcja V)