SZUKAJ
Norwid
Norwid Chrześcijanin

Wanda

Misteria Krakus Niespodzianka

 

...kochany Cyprianie, wydumałeś piękną rzecz. ...Stare podanie ludu, pobożnie otarte z pleśni lat, rozwidniło się, zwierciedlące zarazem i prawdą, co wiecznie w sercu ludzkim taż sama, nieskazitelna, i prawdopodobną jawą zamierzchłego dawno wypadku, a który był wieszczeniem czegoś kiedyś. Poemacik Twój godziłoby się nazwać Misterium polskim: utajonym głosem dobrej nowiny od przeszłości gdzieś ku przyszłości. - pisał do Cypriana Norwida (list z 27 stycznia 1848 roku) pierwszy czytelnik, pierwszej (napisanej w Rzymie w roku 1847) wersji Wandy, poeta Józef Bohdan Zaleski (1802-1886)

I tak do dziś Wanda i, dopełniający ją Krakus, nazywane są misteriami.

Obie Legendy Norwid "odczytał w istocie", i aż trudno się oprzeć wrażeniu, że prorocza jest wizja wyzwoleńczej pieśni Krakusa.

Jakby... przypłynęła Wisłą do Warszawy i... rozbrzmiała, ochrzczona, na Placu Zwycięstwa w czerwcu roku 1979.

(o fascynacji Karola Wojtyły, Krakusa ostatniego ćwierćwiecza XXw., Krakusem Norwida, po lekturze Wandy)

 

 

             WANDA

        RZECZ W OBRAZACH SZEŚCIU

                1852

 

    Rzecz ta była już lat temu kilka napisaną i podaną do druku, rękopism zaginął, mimo iż podobało się komuś w dziennikach głosić o tym - kto by go znalazł, niech odrzuci przypiski, objaśnienia i wstęp prozą, a rzecz samą uważa jako studium przedwstępne, więcej jeszcze ogólne i liryczne.

Podobnież z zaginionym rękopismem Krakus uczynić można, jeżeliby się znalazł.

Że dwa razy ściśle to samo TWORZYĆ byłoby to POTWORZYĆ, rękopism niniejszy jest zupełnie oryginalny, lubo w myśli ogólnej jednoznaczny z poprzednim.

                        Przypisek Autora

 

 

(Dedykacja)

                 Mogile Wandy

                 pod Krakowem

         w dowód głębokiego poważania

                 poświęca

                        Autor

 

 

 

          Tak Kościół trzyma, że gdy Pan umierał,

          Na PÓŁNOC, głowę skłoniwszy, pozierał,

          Na Oliwnej

          Górze dziwnej

          Kończąc mękę, skłaniał rękę

Ku - PÓŁNOCNYM LUDZIOM...

 

Stara pieśń (przepisana z książki w klasztorze

Na Górze świętokrzyskiej w puszczy)

 

 

                   OSOBY

 

WANDA

GRODNY

PANNA

PACHOŁ-TRĘBACZ

CHÓR WIEŚNIAKÓW

,,    ZNACHORÓW

,,    WÓJTÓW

,,    PIASTÓW

,,    SIEWCÓW

,,    OWCZARZY

,,    ŁOWCÓW

SKALD

ŻYD

BOJAN

CZUDY-LECHY-WIESZCZE-STARCY-DZIEWKI-DZIATWA

RYTYGER

ROTNY

WEISWORT

CHÓR RUNNIKÓW

WOJSKA RYTYGEROWE-POCZET STRAŻY PRZYBOCZNEJ

 

 

 

                 I

             PRZED GRODEM

 

         PIERWSZY Z CHÓRU

     Przychodzimy spytać się o zdrowie

Pra-wielmożnej pani naszej słodkiej -

     Grodny niechaj wyjdzie i odpowie

     Czekającym u progu jak stokrotki,

     Kiedy słońce skryje się w dąbrowie...

              CHÓR

     Czekającym u progu i przed bramą

     Niech odpowie jasno i toż samo...

         PIERWSZY Z CHÓRU

     Chcemy wiedzieć, dla jakiej przyczyny

     Nie siaduje nasza pra-wielmożna,

     Jako niegdyś, w czas szarej godziny

     (Kiedy dusza każda więcej z-bożna),

     Czemu nie siaduje na przed-wnijściu,

     Błogosławiąc wracającym z pola

     Bo murawach jak krople po liściu...

              CHÓR

     Czemu nie siaduje na przed-wnijściu,

     Chcemy wiedzieć, to jest nasza wola...

         PIERWSZY Z CHÓRU

     Ludzie dobrzy - - owo pachoł grodzki

     W bramie wtórej stawa z rogiem turzym,

     Pod-trębując zapiew wojewodzki...

     Przemawiając słowo głosem dużym...

Pachołek, trąbiąc z przestankami, przybliża się.

              PACHOŁ

     Nowość głoszę - i to, co się święci,

     A ty słuchaj, mężu, białogłowo,

     Sercem słuchaj, mysłem zamyśl w słowo

     I na kiju zaznacz dla pamięci...

 

     Pra-wielmożnej trzeba rzeczy takiej,

     Takiej rzeczy trzeba jej koniecznie

(A ku temu pieśń jest, zioło, znaki),

     By rozpłakać mogła się serdecznie...

 

     To wypłacze one swe milczenie,

     Oną serca niewymowną bliznę,

     Oną niemoc, one z-nie-mowlenie-

-          To wypłacze oną swą niemczyznę!...

 

Kto więc słowo ku płakaniu umie,

Albo zioło gorzkie a zbawienne,

Albo jaką dziwną rzecz rozumie,

Albo o tym miał poczucie senne:

Niechaj zbiega, a niech zbiega skoro,

Niech przynosi, a przynosi sporo...

Uderza w trąbkę.

     Jeśli Kmiet jest, srebrny pług dostanie,

     Jeśli Czud jest, miedzią kute sanie,

     Jeśli Bój jest, to szczyt ma w nagrodę,

     A Lech - dobre słowo i pogodę...

              CHÓR

     Jeśli kmiet jest, srebrny pług dostanie,

     Jeśli człek jest, Boskie zmiłowanie...

Chór odchodzi w jedną stronę, pomrukując pieśń, a Pachoł w drugą, potrębując.

 

 

                   II

         ŚRODKOWA IZBA ZAMKU

 

              PANNA

     "Ciszy - ciszy - moja złota!... ciszy..."

     Te słów kilka pani wciąż powtarza;

     Spytać o co - - nie słyszy.

- Dawniej kobzy dudarza,

Co siadywał w bramie, słuchiwała,

     Dziś - i o tym ni słowa,

     Dziś o niczym - wszystko zapomniała,

A wie wszystko, i jak się co dzieje,

I nic się przed nią nie uchowa,

I nic jej nie rozśmieje...

              GRODNY

Co rozpłacze, może to znajdziemy,

Że odejdzie on zawianiec niemy...

              PANNA

Żeby można konia ze skrzydłami,

Co to o nim grecki dziadek śpiewał,

Albo jabłoń złotą z owocami,

Albo żeby z nieba kto nazrywał

Róż błękitnych... albo królewica,

Co by jasne miał jak ona lica...

              GRODNY

Królewica!... a z ościennych panów

Może tego, cośmy-to spotkali...

Rudowłosych władykę Germanów,

Co szczyt noszą drzewny, pas ze stali...

- Co nocami głazy toczą z granic,

Święte Miedzy prawo mając za nic...

              PANNA

Albo - albo - żeby bajki takiej,

Co to wszystkie bajki w sobie mieści,

I powieści, aż się wypowieści -

Albo żeby sama dała znaki,

Co w tej ulży boleści...

              GRODNY

Rozrzewnienia!... Wczora rzekła do mnie:

"Rozrzewnienia! bo po mnie..."

Grodny i Panna rozchodzą się - Wanda wchodzi i, czyli sama jest, ogląda się.

                WANDA

     Łado - Łado - po twym ja przykładzie

     Taka ładna, że lud cały w ładzie,

     Że odbijam słońce jak jezioro,

     Kędy wodę czystą ludzie biorą...

 

     I niczego, zda się myśl nie łaknie,

I nic nie brak... tak!... aż czegoś braknie...

Kładąc rękę na sercu

     Ha!... kolczyka, widzę brak... kolczyka

     U srebrnego stanika,

     Co odprysnął właśnie, gdy westchnęłam...

Zsuwając rękę

     I ty, drugi, odpryśnij jak gwiazdeczka,

     I ty, taśmico, zwiń się - przełam -

     Niech wyfrunę, oj! jak gołąbeczka...

     .............................................................

 

 

                 III

         KOCZOWISKO GERMAŃSKIE

 

             ROTNY

Runniki wszystkie - a z młotami ostremi -

     Co na głazach sinych ryć umieją,

     I siadują na ziemi

     Sami - rzadko się śmieją -

     A te zwłaszcza, co strzałami wróżą

     I na dumie cichej posiwieli -

     Zwołać szeptem, niech oczy zamrużą,

     Niech jak widma staną wkoło, bieli...

- Wkoło darni ocienionej jodłą

Niechaj staną, gdzie lwia leży skóra

I dymiące odpoczywa siodło...

Rytyger wchodzi z pocztem swoim

     Hurra!...

              RYTYGER

Skinąwszy ręką

         Spocząć!...

              ROTNY

              ...Spocząć!... hurra!...

Wojska ustępują w ciemność lasu.

Kiedy Rytygerowe wojska dokoła rozstępują się, Rytyger siada na skórze rozesłanej - zaczyna się ściemniać - Runniki chórem długim wysuwają się po murawie i otaczają Rytygera, przy którym służba stoi.

              RYTYGER

podnosząc dzban

     Tym miodem zdrowie piję Weiswortowe...

              WEISWORT

     Niech się obróci w powodzenie wasze -

              RYTYGER

Chcę wiedzieć: wojnę wygram i królowę,

     Albo nie wygram?...

              WEISWORT

                   Rzucaj, królu, czaszę

     Na las, daleko tak, jak możesz rzucić...

Rytyger podnosi się i ciska w ciemność drzew - orły spłoszone wzlatują.

         CHÓR RUNNIKÓW

     Tak a nie tak: nie nasza rzecz.

     Ludzie - radzi się smucić.

     Wieszczba jak miecz - póki nie błysnął miecz...

Po chwili

     Póki nie błysnął miecz - wieszczba jak miecz...

              WEISWORT

     Rozkocha się królowa tak, jak nie bywało

     Z dawien dawna:

     Cztery orły wzleciało -

     Będzie sławna -

- Rozkocha się... i białe skąpie ciało...

              CHÓR

I rozkocha się tak, jak nie bywało...

              RYTYGER

Stokroć wdzięczny, o! wielce wam rady...

              CHÓR

Wieszczba jak miecz - to, słowo gdy wyciśnie,

Próżna pochwa zostawa... wieszcz blady...

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

              WEISWORT

Co poczęte było bezumyślnie,

- Kończ umyślnie...

Runniki pochylają czoła i cofają się - Rytyger wychyla miód.

              RYTYGER

                   ...O! wielce wam rady...

Chór Runników odsuwa się szepcząc - służba rozpina namiot, w którym i światło wnet rozbłyska.

Rytyger sam - w głębi namiot i służba

     Łyskaniem pierwej mdławym uprzedzony,

     Jak piorunowa rozłożę się kresa,

     Królowę wezmę... i lud rozpierzchniony...

- Do wieszczby fortel dołączę jak lisa...

Bogi są dobre - czasem niedołężne,

Kiedy im ludzkie nie posłuży ramię,

Świecą i wiszą, jak tarcze mosiężne

W pięćset czterdziestej zawieszone bramie...

Po chwili

     A ona? - Weiswort mówi: "Skąpie ciało..."

Po chwili

     O! każę tratwy fenickich żeglarzy

(Co jeżdżą bursztyn łowić) - każę złupić,

     Wonności zabrać wszystkie - każę kupić

     Konch, szkła od wszystkich sydońskich farbiarzy,

     W dalekim Rzymie wannę z alabastru

     Zamówię... taki nimfeon urobię

     Dla niej, jak ledwo grób stawiałbym sobie,

     I będę miłość pił... jak miód ten z plastru...

Po chwili, klaszcząc w dłoń

     Hej! Ojce - co tam siedzicie w Walhali,

     Gdy przyjdzie stanąć mnie pomiędzy wami,

     Spowiniętemu w jasną taśmę stali,

     Powiecie: "Syn jest nasz", powiecie sami...

Po chwili

     Wando!... O! moja ty Rytygerowa,

     Jak cię kochać będzie wojsko całe,

     I złotowłosa każda białogłowa,

Co z nami dzieli trud a przędzie chwałę,

Każda z gwiżdżących w tarczy brzeg ustami,

Każda toporzec rzucająca dziewka,

I każdy starzec co pomaga snami,

Wid, duch, i lasów szum, i małe drzewka...

Odsuwa się w głąb - ku namiotowi

     Ty! - skoro uścisk dasz - wyprawę zrobię

     Przeciw ogromnej Fenryra wilczycy,

     Mur Alp skrzącymi młotami przeżłobię,

     Rzym spalę - woły zegnam z okolicy,

     Po dwieście rogów kładąc na ołtarze

     Co dzień - weselić się pastuchom każę...

Wchodząc w namiot

     Hej! Ojce - co tam siedzicie w Walhali,

     Gdy przyjdzie stanąć mnie pomiędzy wami,

     Spowiniętemu w jasną taśmę stali,

     Powiecie: "Syn jest nasz" - powiecie sami...

 

                   Noc zapada.

 

                     IV

            ŚRODKOWA IZBA ZAMKU

              WANDA

Przechodząc z wolna przez środkową komnatę grodu

     Tego ja nie wiem, co się dzieje ze mną,

     Ani dlaczego jestem nieszczęśliwą;

     Kocham - wszelako mogę być i zmienną,

     I niekonieczniem Rytygera chciwą,

     I niekoniecznie mi potrzeba kogo,

     Która tysiące mam życzliwych sobie! -

     Tylko mi smutno, tylko mi ubogo,

     Że nic nade mną nie stoi w osobie,

     Że jakbym była na tej góry szczycie

     Sama - jak chmurki płatek na błękicie...

 

     O! żeby źle mi zrobił człowiek który,

     Albo Bóg żeby zgrzebną wdział mi szatę,

     Nowymi ptaszkę swoją odział pióry,

     I dał mi jaką gdzie na puszczy chatę

     Z gołębi parą na dachu zielonym,

     Z kamiennym progiem i oknem plecionym...

Przechodzi.

              GRODNY

     Z załamanymi tam poszła rękoma...

              PANNA

     Stąpa - a jakby była nieruchoma...

              GRODNY

     Trzeba na oku mieć - jak dziecię chore.

              PANNA

     Które wołanie godzin jest?

              GRODNY

                   Już wtore -

Panna odchodzi w głąb korytarza za Wandą. Skald wchodzi i stawa u drzwi głównych.

     Ktoś jest i za czym?...

              SKALD

              My - Skald się zowiemy...

              GRODNY

     A śpiewasz jaką pieśń?...

              SKALD

                   Nie jestem niemy - -

Bywa - że śpiewam: naprzód pieśń do ciszy,

     By usłyszano, skoro śpiewać zacznę;

     Potem malowaną, żeby, kto już słyszy,

     Oglądał także... potem rzeczy znaczne

     Dla ducha - potem z serca głębokości

     Wywlekam drżący czysty ton - ten wiodę

     Dalej i szerzej, aż echo zazdrości,

     A potem wraz go rozkraplam jak wodę

     W tęcz snop... a potem w grzmot uderzam suchy,

Jakby się bitwa gdzieś toczyła z dala

I potykały się w powietrzu duchy

Pułkami grubych chmur na niebie wbite,

Gdzieniegdzie gwiazdy promieniem przeszyte...

         GRODNY

Zaprawdę - śpiewasz pieśń, która uboży,

Przeto iż rzadki słuchać ci podoła...

         SKALD

My, Skaldy, jemy chleb on dziwny Boży,

Chleb, co opada z dosytnego stoła,

A który skrzydła zgarniają przezrocze

Bieluchnych duszyc...

         GRODNY

              ...Czy mają warkocze

Duszyce owe?...

              SKALD

              ...Długie jak sznury,

     Którymi charty karcą...

GRODNY

                   ...I tejże natury?...

              SKALD

     Bywa...

              GRODNY

dotykając Skalda po ramieniu

- Niżej - izba jest przestronna,

Wokoło dwieście jasnych stoi włóczni,

A w środku ogień modrzewiowy - - spocznij...

              SKALD

     Gościnność niechaj będzie pochwalona...

Wychodzi. Wchodzi Żyd.

              GRODNY

     Ktoś jest i za czym?...

              ŻYD

              ...Z dalekiego Wschodu

     Jam jest - zza morza, na cztery miesiące

     Fenicką nawą - potem na rok cały

     Przez ziemię... jestem z wielkiego narodu

     Doktor - a leczę na febry trzęsące,

     Także na bole suche i zastrzały,

     Zaniemówienie, często na ślepotę...

              GRODNY

pokazując gościowi ławę w dali

     Spocznij...

              ŻYD

         ...mam także i pierścienie złote

     Z talizmanami wielce skutecznymi,

     Które Tyrejczyk ryje - mam i maście,

     Wonne! że szczypta na osób dwanaście...

              GRODNY

     Osoba, zda się mądra...

Do Żyda

         ...poniżej

     Spotkacie kilku u wnijścia żołnierzy,

     Ci wam czekalną otworzą komnatę.

              ŻYD

     Niech będzie szczęsne miejsce i bogate...

Wychodzi. - Wchodzi powoli starzec na kiju oparty.

              GRODNY

     Ktoś jest i za czym?...

              BOJAN

                   Bojanem się zowię -

     A jestem z matki śpiewak...

 

              GRODNY

              ...A pieśń jaką

     Śpiewacie?...

              BOJAN

         ...Co, jak oczy w głowie,

     Patrzy - a siebie nie zna - oto taką...

              GRODNY

     A czy się królom śpiewało już kiedy?

              BOJAN

     Do kości - panie - do kości... - obręcze

     Miedziane miałem na nogach... a biedy!...

              GRODNY

     A czy umiecie pieśnią wywiać tęczę?...

              BOJAN

     I łabędziowe stado wrócić w locie...

              GRODNY

     A jak to w waszej robicie prostocie?

              BOJAN

     Z serca...

              GRODNY

         ...Niewieście umiesz także zwrotki?...

              BOJAN

     Bywało - rzucę słowo - to jak kotki

     Głowę na głowę zakładają...

              GRODNY

                   ...Czemu

     Przy tym jesteście biedni?...

              BOJAN

obracając się do laski swojej:

              ...Powiedz jemu,

     Bo ja pomówić rad bym o czym innym...

              GRODNY

     Wieszczowi - jak wy - każdy dom gościnnym...

              BOJAN

     Tak jest -

              GRODNY

              ...i każdy chętnie was poważa...

              BOJAN

     Tak jest - szczególnie przed bitwy poczęciem,

     Gdy nastrajamy rapsod... też się zdarza

     Przy uczcie... bawią się jak ze szczenięciem...

Po chwili

     Oj! za Dunajem, za szumnym - bywało,

     Że cesarzowi śpiewałem rzymskiemu,

     Co stał - ot, blisko tak - z garsteczką małą

     Konnych...

              GRODNY

wskazując ławę

         A proszę: co śpiewałeś jemu?

              BOJAN

     Sławę.

              GRODNY

         ...A konie ich jakie?...

              BOJAN

         ...Cesarski

     Płowy - w czerwonej do kolan purpurze...

              GRODNY

     ...A orszak?...

              BOJAN

         ...Pachoł jeden dziarski

     Z laską, na której jest tablica w górze,

     Twarda, jakobyś wyrył aść w marmurze:

     Pół-zbroje jasne noszą i pół-odzież...

              GRODNY

     Właśnie?... no... miodem pokrzepcie się, starcze,

     Bo niżej - w izbie dużej - są tam różni

     Czudowie - świata całego podróżni,

     I ci, co, pieśni nucąc, czyszczą tarcze...

              BOJAN

     Zdrowia!...

Wychodzi.

              GRODNY

Uderza w szczyt miedziany, jeden z zawieszonych po dwóch stronach głównego wnijścia.

Wchodzi Pogoń i staje we drzwiach.

    Wszelaki człowiek, gość, ma być uczczony,

     I niechaj braku nie będzie w usłudze:

     Niewiasty z jednej, męże z drugiej strony,

     Przed wszystkim starcy - wszakże ludzie cudze

     I zaklinacze - niemieckie runniki

     I baby, które leczą - mieć na oku...

- Rozliczne sprawy są, różne praktyki...

Rozumiesz...

                  POGOŃ

             ...Baczę...

                   GRODNY

                                                    ...A unikać tłoku - -

 

 

                  V

         W KRUŻGANKU ZAMKOWYM

 

Wanda wchodzi - Rytyger, w ubraniu Skalda, postępuje za królową.

                   WANDA

         Powiadam tobie - nie ścigaj mię, panie!...

                   RYTYGER

         Wando!

                   WANDA

              Co miałam rzec, rzekłam...

                   RYTYGER

                        Kobieto!

- Zawołam imię moje - niech się stanie -

Niech mię porąbią Lechy...

                   WANDA

                        Nie zabito

     Nikogo w grodzie tym... nigdy...

                   RYTYGER

                        Zaiste -

- Jeżeli każdy toż opłaca myto

I jako mary wychodzi przejrzyste...

 

                   WANDA

Książę!... powiadam tobie... całą mocą

Boleści, które dla ciebie zakryte,

Że słońce gaśnie - błonia się wilgocą -

Ciemności na świat lecą niespożyte...

- Mnie nie czas... lud mię postawił na szczycie

Jako najbielszy śnieg... i jestem oto...

Odlatująca w słońce całe życie,

Ani się cieszyć mogę tą białotą!...

- Wszech-samstwem moim stałam się... sierotą!...

                   RYTYGER

     Więc cóż?... to lud twój chce, ażebyś w bieli

     Stojąca płaczem ociekała wiecznym,

     By błonia niżej zielone widzieli:

     - A ty? W błękicie sama podsłonecznym...

                   WANDA

     Książę!... łzy mojej nie widziałeś...

                   RYTYGER

wyciągając rękę ku piersiom Wandy

                        ...Oto -

     Po srebrnej blasze na piersiach się gonią

     Dwie... jak listeczki białe pod jabłonią...

                   WANDA

     A owo dziesięć nad tą konwią złotą,

     Którą polewać lubię kwiat wieczorem...

                   RYTYGER

oczy zasłaniając

     A owo jedna jeszcze... lecz człowiecza!!...

                   WANDA

     Ustąp!...

                   RYTYGER

         Kobietą jesteś... i bez miecza...

     Jam Skald... poczekam w bramie gdzie... za dworem!...

                   WANDA

zatrzymując Rytygera

     Tyś król... a Wanda ja... klękam... na bogi!...

     Uchodź... i uchodź szczęsny... Gdybyś z laty,

     Germański orle, poznał ten ból srogi,

     Co jest, z miłości bezmiernie bogatej,

     Tak ścieśniającym wszystko naokoło,

     Że człowiek nie śmie nastąpić na zioło -

     To wtedy wspomnij o mnie... lodowatej!...

Uderza w szczyt miedziany - Grodny wchodzi.

     Ten Skald niech srebrny weźmie pas na drogę...

Uchodzi.

Chwila milczenia.

                   GRODNY

     Co tak spoglądasz, wieszczu, na podłogę!...

                   SKALD

     Pieśń mam... a nuty doszukać nie mogę...

Po chwili

     Ale wynajdę ją! Gdzieś! W mieczów wrzawie:

     I, jak dziewicę na ręku skrzydlatą

     Bohaterowie noszą, tak podniosę...

- Zgiełk będzie, lament będzie w onej sprawie,

Chorągwi głuchy łomot, jak za kratą

Orły - gdy jagnię zoczą białowłose...

                   GRODNY

     Dziwna rzecz Skaldy!... szumne to, a bose...

 

                     VI

            POLE POD KRAKOWEM

 

Na przodzie sceny namiot Wandy - dalej Chóry ściągają - każdy, około namiotu przechodząc, śpiewa - w głębi Wisła.

                   BABY

     Pod białymi brzozami dziwne zebrałyśmy zioła

     W czyste płachty i w kosze z łozy uwite zielonej,

     Sypkie próchna odłamy z miejsca, gdzie stała stodoła

     Stu podołać mogąca kmietom, gdy plon w niej złożony -

     Złote z mrowisk kadzidło i latające nasiona,

     Wody różne we dzbanach, czystych jak cegła czerwona...

                   DZIATWA

     Dzieci - wnuki - my także, co dźwignąć mogły rączyny,

     Co po ziemi potoczyć drżące zdążyły ramiona,

     Za matkami, babkami, na święte niesiem daniny...

                   RAZEM

     Niech się pokój uczyni, Wandy niech błyśnie korona...

     Niech zabłyśnie słoneczkiem na góry - lasy - doliny -

Przechodzą

              ZNACHORÓW-CHÓR

     Słowa - słowa - a ciche, te, co przy duchu spoczęły

     I od ojca na syna w ostatniej schodzą godzinie -

     Te niesiemy, i laski pokarbowane, i skrzynie

     Jaworowe, co znakiem się osobliwym zamknęły...

                   WÓJTY

     Łado - Łado - niech będzie dobrze po świata krainie...

                   RAZEM

     Niech się pokój uczyni, Wandy niech słowo zabłyśnie.

Przechodzą

                   PIASTY

     Miodu plastry białego w lipowych niesiem donicach,

     I motyle, co w nocy brzęczą po kwietnej pasiece,

     Dziś zaklęciem osiadłe na podniesionych gromnicach...

     Niech wzlatują co wieczór, kiedy zajaśnią te świece...

                   SIEWCY

     Pierwo-ziarna perłowe, z wieńców dożynnych kruszone...

                   OWCZARZE

     I lekarstwo niesiemy dziwne...

                   ŁOWCY

                        I dziwne stworzenia,

     Zabłąkane niekiedy z dalekich światów w tę stronę:

     Wiedźmy, ptaki i rzeczy, na które nie ma imienia...

                   CZUDY

Z ziem odległych, zza morza lazurowego, wiezione

W szklanych, miednych naczyniach, w przędzionych torbach z amiantu

  Rzeczy droższe niesiemy od wszech-brylantów-brylantu...

                   RUNNIKI

     Słowa ciche i uśmiech, a długie miecze i młoty

     My niesiemy, jak w chmurze przesuwające się grzmoty...

     Na głos trąbki germańskiej - dalej - urnami z ramienia,

     Dalej wieńcem około Cezarowego strzemienia...

Głośniej

     Słowa dziwne niesiemy, pełne rdzennego nasienia!...

Przechodzą.

Chóry przechodzą około namiotu i półokręgami stają w dali, tak iż namiot Wandy na przodzie sceny stoi, a w głębi, gdzie nie domykają się półokręgi Chórów, widać płynącą Wisłę.

                   DZIEWKI

     Teraz wy - wieszczowie, siwe głowy,

     Stańcie pośrodku - co ma być?

     Ogłoście możnymi słowy...

              LECHÓW-CHÓR

podnosząc tarcze

     A niechaj żyje - co ma żyć,

     A niechaj zadrży, co ma drżeć...

Wieszcze wysuwają się chórem i stają przed namiotem - Przedni-starzec w głąb namiotu wchodzi - chwila milczenia.

              PRZEDNI-STARZEC

wychodząc

     Sen się stał dziwny do prawielmożnej pani -

                   RZESZA

     A - a!...

                   STARZEC

         ...Wszyscy, z czym kto jest - tu zebrani -

     Złożyć mogą w kopiec swoje rzeczy,

   I - rzeczono jest, że to uleczy...

                   CHÓRY

rozsuwając się ku środkowi sceny

     I - rzeczono jest: że to uleczy!...

W głębi sceny rośnie mogiła przy śpiewach i w porządku takim, jak się scena ta rozpoczyna - tylko że śpiewy są przycichłe i odległe.

                   TRĘBACZE

od obu stron namiotu

     Łada - Łada...

                   LECHY

              Ona!...

                   CHÓRY

                   Wanda - górą!...

              STARZEC-PRZEDNI

     Jako pawia białego pióro

     Na wietrze:

     Stąpa cicho, strzelista...

                   DZIEWKI

     A koronę ma w prawej ręce swojej...

                   WIESZCZE

     A jest jako powietrze

     Czysta -

                   CHÓRY

     Owo przeszła, owo pod kopcem stoi...

                   WANDA

Dobrzy ludzie!... widziałam cień ogromny Boga,

Przechodzący po polach jak szeroka droga,

A to był tylko ręki jednej cień - ta ręka

Jakby przebitą była, bo słońce padało

Przez wnętrze dłoni, na wskroś, jak przez wypaść sęka.

Ja stałam - i patrzyłam w to rozdarte ciało,

Jak ptak z ciemności w jasną pogląda szczelinę,

I dano mi jest wiedzieć - to...*

            Bierze gromnicę zapaloną z rąk Piasta i wchodzi na stos - potem, ciszej, kończy

                        ...że dla was zginę...

                   RZESZA

     Co jest?... co rzecze?...

                   WANDA

              ...Każdy rozrzewnił się szczerze

I przyniósł, na co stać mu... to jest dość na wieki

Żywota dla was... dziwni będą z was żołnierze

I Prowe-bóg szczególnej użyczy opieki...

- A co jest ze mnie, dam wam...

                   STARZEC

              ...Gore!...

                   CHÓRY

              ...Dymów skrzydła białe

     Zebrały się, skręciły... rozchodzą w dwie strony...

                   STARZEC

     Błękit widzę... ratunku! wody!...

                   RZESZA

                        ...Wisłę całą

     Na stos wylać!...

                   STARZEC

              Widziałem tylko błysk korony...

                   TRĘBACZ

od stosu lecąc

     Nie wisłę na stos... w Wisłę przelało się ciało...

                   RZESZA

     Co jest?...

                   LECHY

         Niemce!...

Rytyger, na koniu, w poczcie zrzucających płaszcze swoje Runników - z dala Wojska, w kurzawie ledwo widne.

                   RYTYGER

         ...Porąbię w wióry i rozmiotę!...

                   LECH

z konia podając się włócznią

     Zaczekaj! - w ranę świeżą patrzący - w czerwoną

     Ranę... Sępie!... jeślić trza korony,

     To pójdziesz wpław, psie rudy, pójdziesz za koroną...

                   RYTYGER

     Królowa gdzie jest?...

                   RUNNIKI

                   - - Nie jest

                   RYTYGER

obracając się do pocztu

              ...Chłopy!... w inne strony!

- Na świat - na Rzym - gdzie szaleć jeszcze czas i luźno -

A miłość nie jest jednym bezsilnym... za późno!...

 

* Objaśnienie w dewizie na pierwszej karcie pod dedykacją znajduje się.

 [Tak Kościół trzyma, że gdy Pan umierał... stara pieśń świętokrzyska]

 

                  Koniec rzeczy o Wandzie

Pisałem 1851

 

 

Koniec rzeczy o Wandzie.

"I oto - Amen - pieśniom niech się stanie zadość:

Słowiańska pieśń Miłości - Łado - Łado - Łado!."

                        (Karol Wojtyła, Renesansowy psałterz VIII)

 

Dlaczego Wanda przed Krakusem? Otóż Norwid świadomie ["naz naczył owe wiekowe patroństwo i apostolstwo Wandy w narodowości polskiej" - J.B.Zaleski] odwrócił utrwaloną przez kronikarzy chronologię Legend.

 

 

| Misteria | Krakus | Niespodzianka |

góra strony
Do góry

| Strona Powitalna | Szukaj | Odnośniki |

Kontakt | Powrót |

Norwid Chrzescijanin
(wersja desktop strony)