Norwid Chrześcijanin

Jezu Ufamy Tobie

 Ostatnia z bajek 


WERSJA MOBILE STRONY


 

 

 

LITANIA

NORWID miał osobliwe nabożeństwo do Matki Bożej. Litanię napisał w kwietniu 1852 podczas lub tuż po rekolekcjach wielkanocnych u zmartwychwstańców, w bardzo dla siebie trudnym czasie poczucia opuszczenia i niedocenienia (odrzucone oświadczyny; nie przyjęty 1 głosem szkic na wystawę paryską, na którą chciał przygotować 2 prace, ale nie zdążył zajęty pomocą bratu w tarapatach; pełne jadu napaści inteligencji z Polski itd). Chciał w tym czasie nawet wstąpić do zgromadzenia Zmartwychwstańców, ale otrzymał odmowę. Z depresji "trochę wyszedł" i w końcu roku (XI) wyprawił się do Ameryki.
LITANIA jest kunsztowną, głęboką, poetycką parafrazą Litanii Loretańskiej, wiernie powtarzającą 45 aktualnych w 1852 roku wezwań Maryjnych, poprzedzonych przez Norwida swego rodzaju 40 wersetowym prologiem i zakończonych inwokacją "Kyrie-elejson".
Zmartwychwstańcy przekazali Litanię Janowi Koźmianowi, który jej jednak nie wydrukował w "Przeglądzie Poznańskim". Prawdopodobnie po raz pierwszy Litania ukazała się drukiem w 30 numerze (Grodzisk Wielkopolski rok 1864) "Tygodnika Katolickiego" księdza Aleksego Prusinowskiego.

Osiemdziesiąt lat później, w roku 1944, Karol Wojtyła, papież Jan Paweł II , recytował Litanię na uroczystość Matki Bożej Niepokalanie Poczętej, na Akademii Maryjnej w czasie konspiracyjnych studiów teologicznych na Uniwersytecie Jagiellońskim. (w/g Grzegorz Łęcki "Jan Paweł II miłośnik krzyża i Zmartwychwstania").

W książce "Wartość - Sacrum - Norwid" (Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego; Lublin 1994) profesor Stefan Sawicki napisał: "Do Najświętszej Panny Marii. Litania - to poetycka medytacja na kanwie loretańskich wezwań litanijnych. Poszczególnym wezwaniom towarzyszy poetycki komentarz: czasem jest to refleksja teologiczna docierająca do istoty maryjnych dogmatów, czasem wyjaśniające nawiązanie do Biblii, innym razem nowe określenie godności Maryi lub przybliżające je obrazowanie. Litania to najgłębsza summa poetycka mariologii, nie tylko w polskiej poezji." - czyż trzeba większej rekomendacji!

ks. Aleksander Jełowicki (1804 - 1877) żołnierz powstania listopadowego 1831; księgarz-wydawca nakładca m.in. Pana Tadeusza; wyświęcony dopiero w roku 1841, jeden z założycieli zgromadzenia Zmartwychwstańców; poznany przez Norwida w 1847 r. w Rzymie (łączyła ich wtedy prawdopodobnie również działalność polityczna wśród Polaków we Włoszech, "alternatywna" do działań Mickiewicza); w 1852 r. ks. Jełowicki jest rektorem Misji Polskiej w Paryżu.
W rozmowie z Koźmianem (1853) ksiądz Jełowicki powiedział
o Norwidzie : - "geniusz, który dlatego dzisiaj nie dość ceniony, iż o sto może lat za wcześnie na świecie się pojawił". Wiosną 1861 ks. A. J. był jednym z trzech księży przekazujących Norwidowi osobiste pismo papieża Piusa IX.

Cyprian Kamil Norwid

DO NAJŚWIĘTSZEJ
PANNY MARII
 
LITANIA
 

Księdzu Aleksandrowi Jełowickiemu
Zakonu Zmartwychwstania,
w upominku wdzięczności
Cyprian Norwid
1852, w kwietniu
 
Duch ginie w Tobie, j a niemocen stoję,
Lecz jako szata bliska zewleczenia
Podnoszę z siebie, co wcale nie moje,
I zawięzuję u Twego promienia,
I spadające czuję na kolana
To ciało, dusza im bliżej u Pana...
Aż, zewleczone na dół, na dół gnie się,
A duch gołębiem wystrzela do góry,
Anioł go potem, mój Stróż-Anioł, niesie,
Przezroczystymi obejmując pióry -
Anioł mój dobry, co zawsze jest ze mną,
Choć mu godzina każda nieprzyjemną,
Choć,  jak nieczuły mąż cnotliwą żonę,
Męczą go moje cielesne narowy;
Anioł milczący i patrzący w stronę,
Kiedy mię zamęt porywa światowy;
Anioł, co znika nawet przed spojrzeniem,
Żeby mi wolność zostawić żywota,
I żebym jego nie truł się cierpieniem...
   O! mój przyjaciel,  brat, o moja złota
Siostrzyczka - drużka moja bezimienna,
Duch, co każdemu dany współżywotnie
Przez dobroć MARII, jak łaska codzienna,
Żeby tu całkiem nie było samotnie...
    Bo Ojciec dawa chleb, a Matka bierze
Z orszaku swego którego Anioła,
I tym Aniołem najzazdrośniej strzeże,
Aż do górnego wprowadzi kościoła...
    Więc - z tym Aniołem, ponad szatą ciała,
Co na kolana zgięła się i padła,
Ja, duch, stanąłem, jak fontanna biała,
Odrywająca się z swego zwierciadła -
I nucę: Kyrie Elejson i Chryste
Elejson
... niby krople przezroczyste...
 
 
  *
 
 
Chryste, usłysz nas, głos daj, który może
Przeniknąć skoro, i stanąć u celu,
Chryste wysłuchaj - Ojcze z Nieba Boże,
Zmiłuj się - Synu nasz Odkupicielu,
Zmiłuj się - Duchu Święty - Trójco cała,
Zmiłuj się, zmiłuj... Chwała, chwała, chwała...
 
 *
 
O! jakże życia-niemowlęctwo długie,
Gdzie udział Matki zerwany;
O! czymże uczuć-niemowlęctwo drugie
Bez dobrej rady siostrzanej...
    Czym przepaść czasu bez Epoki działu,
Myśl, skończonemu niedostępna ciału,
Zegar bez godzin, co do serca biją,
Jakoby nucąc: "Nie jesteście sami",
Czym ja bez nie ja?... o Święta Maryjo,
    Módl się za nami...
 
 *
 
On, który jeden jest - taki szeroki,
Taki bezdenny naokoło człeka,
Taki straszliwy i tak wszystkooki,
Że, gdyby lekka przynajmniej powieka
Tę przesłoniła nam światłości przepaść,
Byłoby łacniej stać, podobniej nie paść,
Serdeczniej westchnąć, prosić mniej straszliwie:
Więc - aż rozrzewnił się Miłością wielką,
I pośrednictwa cud między cudami
Stał się-o! Święta Boża Rodzicielko,
   Módl się za nami...
 
 *
 
Jako więc lilii panieństwo strzeliste
Podziwia potem Syn i błogosławi,
Że takie proste i ładne, i czyste -
Tak pierwej Ojciec Swym Aniołem jawi
Błogosławieństwo panience ubogiej,
I proroczymi nawiane skrzydłami
Uiszcza ziarno, aż czasów odłogi
Westchnęły kwiatem... Panno nad Pannami,
    Módl się za nami...
 
 *
 
Z królewskim prawem, bez miejsca w Ojczyźnie,
Syn Boży między zwierzęty się rodzi.
O! jakże rola uprawiona żyźnie
Pokorą... przeszłość właśnie z pola schodzi
I już obejma się popisem świata,
   Jak gdy ma umrzeć Matrona bogata,
Co, licząc wszystkie swoje niewolniki,
Gdzie skarb, tam serce obumarłe chowa,
Najuroczystszej niepomna praktyki,
Niepomna Boga, co tuż za wrotami
Nie obrachowan!... Matko Chrystusowa,
    Módl się za nami...
 
 *
 
A Przeszłość jadem upita grzechowym,
A Przyszłość pusta, a pomiędzy niemi
Rozpacz by chyba przegonem jałowym
Jako Lewiatan obwiła kłęb ziemi.
I co by było? myśl się sama trwoży!...
Jaw bez objawu, głucha noc bez-snami,
Śmierci pustkowie... Matko Łaski Bożej,
    Módl się za nami...
 
 *
 
Ale zbawiło czyste jedno łono,
Gdy Macierzyństwem objęło treść Bożą,
I owo ołtarz w jedności z zasłoną,
Z którego na świat łaski się rozmnożą,
Z którego nowy powstanie zadatek
Na jutro, wczora i na dziś, co mami!..
Na całą wieczność... O! Najczystsza z Matek,
   Módl się za nami...
 
 *
 
Cóż wdzięczniejszego jako wdzięczność Matki,
Nadobniejszego co od panieneczki,
Wyrumienionej ledwo jako kwiatki
Z dzieciństwa - alić w łono kolebeczki
Zazierającej z szczególnym zdziwieniem,
Czy prawda, że się Prawda urodziła
I że Stworzyciel stawa się stworzeniem?...
   Cóż wdzięczniejszego? albo jaka siła
Szczycić się może tym wynalezieniem?
Albo gdzie Miłość czystsza i wznioślejsza
Między wszystkimi wszech-serc miłościami
Prócz tej Miłości?. . Matko Najśliczniejsza,
   Módl się za nami...

 *
 
On tylko, jako Sam nieuczyniony,
Bez niewdzięczności kończy i zaczyna -
On tylko, jako Sam niezadłużony
Czasowi - tylko On, prawa nowina...
Gdy człowieczeństwa zeszedł cichą drogą,
Jak do owczarni pasterz, a nie złodziej,
Natura Jego nie witała z trwogą,
Kto wchodzi, wiedząc, i że mocen wchodzi:
W pokorze jeno pierwej się zrównała,
Tak że zniknęła osobistość ciała...

   Więc Tobie, Matko, przyszło wydać Pana,
Tobie świętymi niańczyć ramionami
I Tobie pogrześć... O! Niepokalana,
    Módl się za nami...
 
 *
 
A która dziwnie, od rzeczy początku,
Już w zamyśleniu Jehowy poczęta,
Jak Miłosierdzia zaród w samym wątku,
Jak wielki okres, jak tęcza wygięta
Przez cało-przestrzeń... która potem znowu
Jako naczynie-łaski jaśniejąca,
I teraz, wszego przyczyna odnowu,
Ilekroć w siebie się zapatrzym sami -
Wciąż wyglądana na sierpie miesiąca
Ku zagładzeniu pierworodnej zmazy -
Prze-dziwna Matko, Przedziwna trzy razy,
    Módl się za nami...
 
 *
 
Modlitwom bliska przez swą osobistość
Niewieścią - bliska pobłażaniem prawie
Przez Macierzyństwo, i bliska przez czystość,
Wszelkiej tęsknocie ludzkiej, wszelkiej sprawie
Udatna - niby dobra białogłowa,
Z góry, a jednak patrzająca łzawie,
Można - a jednak w prostocie zupełnej
Przędząca wiele z barankowej wełny
I bardzo cicha, a przeto nie mniejsza,
Współ-pracująca wszystkimi cnotami,
Kończąca wszystko... Matko Najmilejsza,
   Módl się za nami...
 
 *
 
Która odeszłaś od własnego Syna,
Kiedy już sprawę Ojcową zaczyna,
I chociaż Matką Ciebie nie nazywa,
Odeszłaś czuła i nie mniej szczęśliwa!...
   Lub - kiedy kończąc, Syn Twój zdejma ciało,
I mówi Tobie (jak Bogu przystało):
" Niewiasto !..." O ! Ty, najwybrańsza z wiela,
Błogosławiona między niewiastami,
Matko, a widzę, Matko Stworzyciela,
   Módl się za nami...
   
 *
 
Więc Ty pod krzyża stojąca boleścią,
Między klątwami rzeszy krwią plugawej,
Z ofiarą w sercu wszechmocnie niewieścią,
Najogromniejszej Połowico sprawy:
Podejmująca wzrokiem czoło Syna,
Gdy się ku gąbce zatrutej nagina
Lub, przełamawszy moc nieprzyjaciela,
Spowiada w górę testament ustami,
Matko, a widzę, że Odkupiciela,
     Módl się za nami...
 
 *
 
Która ból każdy czułaś tym okropniej,
Że, bez ucieczki krwią, ból suchy, cichy,
Opodal krzyża skrzypiącego stopni -
Ból, co, powiązan jak kwiatów kielichy
Z gasnącym słońcem promieńmi krwawemi,
Brał Cię i prawie że podnosił z ziemi;
   Jakbyś już wnętrznej męki potęgami
Stanęła wyżej śmierci - nad-cielesna!
Pół-boska!... Matko, o! Matko Bolesna,
    Módl się za nami...
 
 *
 
W istocie Swojej, od pierwszego tchnienia,
Z udziałem Łaski najzupełniej zgodna,
Jako latorośl ze złotem promienia
Uprzędzająca się swymi włóknami;
Panno Chwalebna, Wierna i Czcigodna,
    Módl się za nami...

 *

Od rana prawdy stawszy się kołyską,
Gdy, męką Syna nad śmierć wyniesiona,
Wężowi głowę tu potarłaś śliską,
Współ-wszechmoc bierzesz tam, w niebo-niesiona,
I wciąż rozrzewniasz się nad planetami...
Można, Łaskawa i Błogosławiona,
    Módl się za nami...
 
 *
 
Przy-czyno źródła-czynów, Objawienia,
I odpoczynku Samej Wszechmocności,
Ty, co istocie nie mającej cienia
Zwierciadłem stałaś się - Sprawiedliwości,
I odpromieniasz ją swymi gwiazdami,
     Módl się za nami...
 
 *
 
Z dokonań wszystkich najpełniejsze Twoje,
Owo istotnej Prawdy cało-lico,
Z którego jasne wciąż pryskają zdroje,
   Odradzające wszech-żywot wiosnami
Wiosnami-cudu: Mądrości Stolico!
    Módl się za nami...
 
 *
 
Temu, co w sobie się rozpaczą dwoi,
Rozdziera końca nie mającą winą:
Krzyż jako jedno ukojenie stoi
I woła : "Równaj co z tymi gwoździami !..."
O! Ty więc, pewnej Radości Przyczyno,
    Módl się za nami...
 
 *
 
Zrazu w pokorze ścieląca się s o b ą
Pod zawołaniem z góry niewymownym,
Ty - co nieledwie zniknęłaś osobą,
Ale Naczyniem stałaś się Duchownym,
Gdy nam z naszymi ciasno próżnościami,
    Módl się za nami...
 
 *
 
Więc Ty - co, żywą nosząc tajemnicę,
Ani już mogłaś się zaprzątać sobą,
Lecz, jak kościoły nasze i kaplice,
Na nowo własną niknęłaś osobą
We spodziewaniach o przyszłej godzinie
Czasu - co nie był, choć był nad czasami -
O! Ty - zaprawdę Poważne Naczynie,
    Módl się za nami...
 
 *
 
Duch każdy w Twoje prorokował łono,
Niby że chórem, co przez wieki płynie
W gwiazdami litą kupolę przestroną,
Rozścielającą się nad wszech-ludami -
O! Nabożeństwa Dziwnego Naczynie,
    Módl się za nami...
 *
Tchnień najwonniejszych, najczystszych zapałów,
Tobie się stała całość jedno-słowna,
I pąk, i górny kwiat wszech-ideałów,
Promieniejący jasnymi zorzami
W koronie cierni: O! Różo Duchowna,
     Módl się za nami...
 
 *
 
Z najczystszej kości przez rody królewskie
Wybudowana w strop, jak Babel-nowa,
Żeby sojusze powrócić niebieskie
I zespołecznić padół z otchłaniami;
O wieżo biała - Wieżo Dawidowa,
    Módl się za nami...
 
 *
 
Więc Domie Złoty, więc Arko Przymierza,
Niebieska Bramo, od której zawiasów
Czuwającego odjął Pan żołnierza
I wrócił dawnych uczestnictwo czasów,
Jako z pierwszymi bliski rodzicami...
    Módl się za nami...
 
 *
 
Pomiędzy nocy pierzchającym cieniem
A różowymi jutrzni przebłyskami,
Między literą-prawa a sumieniem,
Między Zakonu-snem a Objawieniem,
Zaranna Gwiazdo, o! módl się za nami...
 
 *
 
Stąd i cudowne Chorych-Uzdrowienie,
Ucieczka Grzesznych, bo winią się sami -
Stąd Utrapionym zlane Pocieszenie
Przez nowy zakon czynów miłosiernych;
Stąd najdzielniejsze Wspomożenie Wiernych,
    Módl się za nami...
 
 *

Że Ten, co zstąpił do Swego podnóża
I z koron wybrał koronę cierniową,
W Tobie jednego miał Anioła-Stróża,
Choć mógł zasłonić się ich tysiącami;
O! Prze-Anielska  Aniołów-Królowo,
    Módl się za nami...
 
 *
 
Więc w Patryjarchów jaśniejąca kole,
Przyświecająca  Proroków  chórowi,
I z Apostoły przy tym samym stole
Siedząca, gdzie się dziwili Mistrzowi -
- Więc współ-wydana na poszturch oprawców
Krwią spluskanymi trzciny i łokciami;
O! Męczenników Pani i Wyznawców,
   Módl się za nami...
 
 *
 
Od lilii polnej do tych ze skrzydłami
Białymi w niebie jaśniejących gości,
Królowo wszelkiej tworów Dziewiczości,
   Módl się za nami...
 
 *
 
Od Patryjarchów aż do Niewinności,
Co dziś z kolebek modli się rączkami,
Królowo Wszystkich Świętych i Świętości,
    Módl się za nami...
 
  *
 
Kraju, co, jako Syna Twego szata,
Porozrywany na wiatrach ulata,
Ludu, co rodzi się z łez wyczerpnięciem -
Co rozpoczyna mękę nie-mowlęciem,
A kona wieki i skonać nie może :
"Czemuś opuścił mię (wołając) Boże!"
Ludu - co świata rozrządzał połową
I nie ma grobu ze swymi orłami...
O! Matko dobra Ty, Polska Królowo,
   Módl się za nami...
 

- Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
Przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
Wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
Zmiłuj się nad nami, Panie.
Chryste - usłysz nas - Chryste, wysłuchaj nas -
 Kyrie - elejson,
 Chryste - elejson,
 Kyrie - elejson,
      Amen.
 
 
 

 

 

 

góra strony
Do góry

| Strona Powitalna | Szukaj | Odnośniki | Kontakt | Powrót |